Początek spotkania to przede wszystkim dobra postawa w defensywie z obydwu stron. Wisła grała szczelną obroną, w systemie 6-0, co utrudniało przebicie się gdańskim zawodnikom. Po raz pierwszy goście wyszli na prowadzenie w 7. minucie po bramce Tomasza Palucha (2:3). Gdańszczanie niemal natychmiast doprowadzili do remisu po bramce z koła Kamila Ringwelskiego, który na początku spotkania bardzo dobrze współpracował z rozgrywającymi. Od tego momentu inicjatywę przejęli gdańszczanie. W 13. minucie na (6:4) rzucił Marcin Pilch, który posłał na ławkę kar dwóch płocczan (Zołoteńko, Wuszter) i sam... też został na nią odesłany. Zaledwie minutę później karę otrzymał Ivan Pronin i na boisku zostało 3 zawodników Wisły i 5 gdańszczan, którzy jednak nie potrafili tej przewagi wykorzystać. Najpierw w kontrataku pomylił się Paweł Ćwikliński, chwilę później z 6 metrów spudłował Piotr Olęcki. Z drugiej strony natomiast kolejnym udanym rzutem z biodra popisał się Sebastian Rumniak (8:5).
Mimo wykluczeń i gry w osłabieniu przyjezdni mogli liczyć na Mortena Seiera, który bronił z niesłychaną skutecznością. To właśnie jego udane interwencje pozwoliły na dogonienie gdańszczan i w 23 minucie na tablicy pokazał się wynik remisowy (9:9). W dodatku czerwona kartka ukarany został najbardziej doświadczony z gdańskich zawodników - Pilch. Pod koniec pierwszej odsłony dobrze do gry wprowadził się Michał Bednarek. Po jego rzutach miejscowi dwukrotnie wyszli na prowadzenie. I kiedy wydawało się, że do szatni zejdą z jednobramkową zaliczką, przypomniał o sobie Rumniak ustalając na 2 sekundy przed końcem wynik remisowy po pierwszej połowie.
W drugiej połowie od początku skuteczniejsi byli gospodarze. Bramki z rzutów karnych zdobywał Łukasz Masiak, w kontrze nie mylił się Damian Kostrzewa. Kilkubramkową przewagę nad mistrzami Polski gdańszczanie zdołali utrzymać do 43. minuty. Między 43, a 48 minutą spotkania podopieczni Olivera Jensena rzucili 6 bramek, a gdańszczanie nie trafili ani razu! Role się odwróciły. Wisła odrobiła straty, co więcej zaczęła systematycznie osiągać przewagę. W ofensywie miejscowi nie mogli znaleźć sposobu na zdobycie bramki, nie wykorzystali także rzutu karnego. W defensywie natomiast próbowali zmieniać ustawienie - z gry wyłączyli dwóch płockich rozgrywających, chwilę później wyszli systemem 3-3, co też nie przyniosło pożądanego skutku. Na dwie minuty przed końcem Wisła osiągnęła prowadzenie różnicą 5 trafień, którą do 4 zniwelował w ostatniej minucie Szymon Woynowski.
AZS AWFiS Gdańsk - Wisła Płock 23:27 (13:13)
AZS AWFiS: Sokołowski, Zimakowski – Fogler 2, Masiak 3, Bednarek 5, Ringwelski 3, Kostrewa 2, Chrapkowski 2, Pilch 2, Ćwikliński 2, Wysokiński 1, Woynowski 1, Olęcki, Sulej.
Wisła Płock: Seier, Wichary – Pronin 3, Zołoteńko 1, Rumniak 8, Twardo 2, Nielsen 4, Wuszter 4, Paluch 5, Kwiatkowski, Nat, Kuptel.
Kary: AZS 20 min, Wisła 26 min.
Sędziowali: Rajkiewicz / Tarczykowski.