Jednoznacznym faworytem spotkania 25. kolejki na zapleczu Bundesligi, był zespół gospodarzy - VfL Luebeck-Schwartau. Walczący o utrzymanie beniaminek z Hildesheim, postawił trudne warunki rywalom i ostatecznie urwał cenny punkt (25:25). Początek meczu nie zwiastował korzystnego rezultatu gości, którzy przegrywali 0:4 w 3. minucie. Dzięki skutecznym interwencjom golkipera Paula Twarza, Eintracht Hildesheim zdołało uzyskać kontaktowy wynik (5:6).
W ostatnim kwadransie pierwszej części zawodnicy Lubeki zwiększyli prowadzenie do różnicy trzech trafień, kiedy skutecznie rzucił Jan Schult (11:8). Przed przerwą dwie bramki padły łupem Pawła Gendy i gospodarze prowadzili 16:12. Po zmianie stron piłkarze ręczni ze Schwartau byli mniej skuteczni i kilka minut później stracili korzystną nadwyżkę.
Na osiem minut przed końcem polski rozgrywający odzyskał prowadzenie, rzucając bramkę na 23:22. Niestety chwilę później złapał karę wykluczenia pod własną bramką, osłabiając zespół. Goście wyrównali i do końca wynik był nierozstrzygnięty. Na minutę przed ostatnią syrena rezultat spotkania ustalił Savvas Savvas. Grecki rozgrywający z 13 bramkami na koncie, był architektem remisu osiągniętego na trudnym trenie.
Po remisie drużyna Vfl Luebeck-Schwartau pozostała na 4. lokacie, jednak swoich spotkań jeszcze nie rozegrały ASV Hamm-Westfalen i SG BBM Bietigheim, bezpośredni konkurenci do awansu. Pomimo wygranej Eintracht pozostał na przedostatniej lokacie w tabeli.
2. Bundesliga, 25. kolejka (3.03.2018):
VfL Luebeck-Schwartau - Eintracht Hildesheim 25:25 (16:13)
Najlepsi strzelcy: dla VfL - Richard Akerman, Antonio Metzner - po 5, Thees Glabisch, Jan Schult - po 4, (...), Paweł Genda - 3, Eintrachtu - Savvas Savvas - 13, Maurice Lungela, Fin Backs - po 4.
ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka: Chciałam odpalić rakietę, mogłam wygrać. Nigeryjka wybiła mnie z rytmu (WIDEO)