W ostatnich trzech meczach z czołówką, lubinianki nie zdobyły choćby punktu. Na koniec pierwszej rundy przegrały z MKS Perłą Lublin, a na początku drugiej musiały uznać wyższość gdynianek i Energi AZS Koszalin. Choć do końca sezonu 2017/2018 jeszcze mnóstwo meczów do rozegrania, sytuacja Miedziowych zaczęła wyglądać nieciekawie, gdyż strata do lidera wzrosła do siedmiu punktów.
Przełamanie nadeszło w niedzielnym spotkaniu ze szczecińskim klubem. Był to pojedynek o dużym ładunku emocjonalnym, trudny pod względem psychologicznym. - Nie ukrywam, iż po ważnych i przegranych meczach, ciężko wychodzi się z dołka. A tym bardziej, że za kolejnego przeciwnika też ma się zespół, który chce walczyć o strefę medalową - przyznała po meczu z Pogonią Szczecin, trener Bożena Karkut.
- Co do naszego stylu, to zapewne dużo jest jeszcze do poprawy. W pierwszej połowie zabrakło mi sportowej agresji w obronie. Oddawaliśmy też dosyć dużo niecelnych rzutów. Po przerwie widziałam, że dziewczyny są wynikiem troszkę podrażnione. Zaczęły dużo lepiej, zdecydowanie mocniej atakowały w strefę i bardziej podjęły temat gry "jeden na jeden". Wspaniały sygnał do ataku dała Kinga Grzyb. Cieszę się, że moje podopieczne po tak trudnym początku z tego wyszły. To był pokaz charakteru - skomentowała szkoleniowiec.
W następnej kolejce lubinianki udadzą się do Elbląga z zamiarem podtrzymania zwycięskiej passy. - Elblążanki czują się u siebie bardzo pewnie. Jesteśmy jednak dla nich trochę niewygodnym rywalem i mam nadzieję, że po zwycięstwie z Pogonią Szczecin zagramy troszkę rozsądniej i spokojniej. Nie ma co kalkulować. Uciekły nam punkty i tych punktów musimy szukać wszędzie z każdym trudnym przeciwnikiem. Porażki mogą dużo kosztować - zakończyła Bożena Karkut.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: ryzyko się opłaciło! Michał Bałwas z pięknym golem