W ostatnich dniach w ramach Memoriału Domingo Barcenasa zarówno z Argentyną, jak i z Białorusią mierzyli się reprezentanci Polski, dla których bardziej korzystne było ostatnie spotkanie z naszymi wschodnimi sąsiadami, które w przeciwieństwie do piątkowego boju z ekipą z Ameryki Południowej wygraliśmy.
Argentyńczycy od początku postawili trudne warunki i szybko wyszli na prowadzenie. Zespół Jurija Szewcowa jednak szybko wyrównał, a następnie wyszedł po kwadransie gry na prowadzenie 8:6. Do przerwy meczu nikt nie zdołał odmienić jego losu i ostatecznie po 30 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 14:12 dla Białorusinów.
Zawodnicy z Ameryki Południowej szybko jednak zdołali odrobić całą stratę. Gdy w 33. minucie trafił Nicolas Bonanno, był remis 14:14. Białorusini nie dali jednak rywalom wyjść na prowadzenie - wręcz przeciwnie, gdy dynamiczną akcję wykończył Boris Puchowski, było już 18:14 i Manolo Cadenas poprosił o czas.
W białoruskim zespole doskonale w bramce spisywał się Wiaczesław Sałdacenka i miało to olbrzymi wpływ na przebieg meczu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 29:22. Na zakończenie hiszpańskiego turnieju zmierzą się reprezentacje gospodarzy oraz Polski.
Białoruś - Argentyna 29:22 (14:12)
ZOBACZ WIDEO Napoli złamało rywala. Kwadrans Zielińskiego - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]