Po emocjonujących derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem i druzgoczącej porażce w Kielcach pojedynek z ekipą MKS-u miał być dla Chrobrego potyczką z cyklu tych łatwiejszych. Rywal mniej wymagający, jednak tylko teoretycznie, bowiem zawodnicy beniaminka na Dolnym Śląsku pokazali się z bardzo dobrej strony, niejednokrotnie prezentując się jak rasowy superligiowy zespół. Przez długi czas byli bliscy wywiezienia z Głogowa niespodziewanych punktów.
Po 7 minutach gry głogowianie prowadzili 4:2 i mogło się wydawać, że od początku wkroczyli na odpowiednie tory. Były to jednak miłe złego początki, bowiem napędzani przez sporą grupę żywiołowych kibiców kaliszanie, mieli inicjatywę i przez większą część spotkania również korzystny rezultat po swojej stronie. Głogowianom dopiero tuż przed przerwą udało się wrócić na prowadzenie. I tak obie ekipy zeszły do szatni przy minimalnym prowadzeniu miejscowych (14:13), co mogło zapowiadać niespodziewane emocje w drugiej odsłonie.
Po zmianie stron ponownie gra lepiej układała się ekipie z Kalisza. Cztery bramki przyjezdnych przy tylko jednym trafieniu głogowian po raz kolejny wyprowadziły zespół z Wielkopolski na dwubramkowe prowadzenie. Szczęście było po stronie gości chociażby w akcji, kiedy piłka po interwencji Rafała Stachery trafiła w poprzeczkę, po czym odbijając się od jego pleców znalazła miejsce w bramce.
Dopiero w końcowych 10 minutach zawodnicy Chrobrego wzięli sprawy w swoje ręce. Od remisowego stanu (22:22) w 50. minucie trafili do bramki rywali 4 razy. Drużyna z Kalisza odpowiedziała dwoma trafieniami z rzędu, a dodatkową nerwowość w szeregi gospodarzy wprowadził przestrzelony rzut karny Kamila Sadowskiego. Piłka pozostała jednak w posiadaniu miejscowych i chwilę później jakże cenny celny rzut zapisał na swoim koncie Mariusz Gujski (27:24). W ostatniej minucie kaliszanie trafili jeszcze dwukrotnie, a Edin Tatar popisał się podwójną kapitalną interwencją między słupkami swojej bramki, ale to nie wystarczyło już do tego, aby wywieźć z Głogowa korzystny wynik. Goście walczyli do samego końca, jednak ostatecznie to Chrobry po nerwowym pojedynku pokonał Energę MKS 27:26 i zapisał na swoim koncie 3 punkty.
SPR Chrobry Głogów - Energa MKS Kalisz 27:26 (14:13)
SPR Chrobry: Stachera, Kapela - Płócienniczak, Świtała 2, Sadowski 6, Klinger 5, Gujski 7, Tylutki, Biegaj 2, Orpik, Krzysztofik 2, Kubała 3.
Karne: 4/5
Kary: 10 min. (Tylutki - 4 min., Płócienniczak, Biegaj, Krzysztofik - po 2 min.).
Energa MKS: Tatar, Zakreta - Kwiatkowski, Galewski 2, Krytski 3, Bożek, Adamczak, Kobusiński, Drej 4, Misiejuk, Kniaziew 9, Wojdak, Czerwiński, Bałwas 5, Adamski 3.
Karne: 2/2
Kary: 14 min. (Kwiatkowski - 6 min., Galewski - 4 min., Drej, Misiejuk - po 2 min.).
Czerwona kartka: Kwiatkowski (gradacja kar).
Sędziowie: Jakub Jerlecki (Szczecin) - Maciej Łabuń (Szczecin).
Widzów: 800.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Dariusz Tuzimek: Skończy się ta generacja, a potem będzie mokry dół