Puchar EHF: nikła zaliczka Azotów Puławy

Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marko Panić w akcji
Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marko Panić w akcji

Azoty Puławy wygrały z Team Tvis Holstebro 30:27 (14:15) w pierwszym spotkaniu III rundy eliminacyjnej Pucharu EHF. Do fazy grupowej awansuje zwycięzca dwumeczu. Rewanż za tydzień w Danii.

Puławianie praktycznie od początku musieli gonić wynik. Duży w tym udział słynnego golkipera Team Tvis Torbjorna Bergeruda, na którego zwracał uwagę przed meczem Piotr Masłowski. W 9. minucie skuteczni z drugiej linii i koła goście po rzucie Jonasa Porupa prowadzili 7:4. W tym momencie Azoty otrząsnęły się. Skutecznie zawiązywane ataki pozycyjne kończył najczęściej ze skrzydła Adam Skrabania, albo Mateusz Seroka z rzutów karnych.

Dobrą zmianę w bramce gospodarzy dał Walentyn Koszowy. Duńczycy zaczęli też w końcu sami popełniać błędy. To wszystko złożyło się na to, że w 14. minucie Bartosz Jurecki z koła doprowadził do remisu (8:8). Na parkiecie w Puławach rozgorzała wyrównana walka. Szkoda tylko, że zaledwie przez kilka minut. Z każdą bowiem akcją przewagę odzyskiwali goście. Porup znowu bombardował bramkę puławian rzutami z drugiej linii. Z kolei rzuty miejscowych zatrzymywał blok obronny rywali.

Po tych błędach podopieczni Daniela Waszkiewicza w 22. minucie przegrywali już 9:14. W tym momencie Azotowcy przebudzili się, zdobywając trzy bramki z rzędu. Koszowy obronił karnego niezawodnego dotychczas Jeppe Hauskova. Jego koledzy znów poczuli zew krwi. 60 sekund przed końcem połowy doprowadzili do stanu 14:15. Mieli nawet szansę na wyrównanie, ale już po końcowej syrenie bezpośrednio z wolnego przestrzelił Witalij Titow.

Co się odwlecze to nie uciecze, bo już w pierwszej akcji po przerwie szczęśliwym rzutem od kozła wyrównał Paweł Podsiadło. Chwilę później ten sam zawodnik wyprowadził Azoty na prowadzenie (17:16). Gospodarze grali w tym fragmencie bardzo dobrze. Z rzutem włączył się Titow, a Duńczycy mylili się w ataku dość często, bądź zatrzymywał ich Koszowy. Niestety jego vis-a-vis Bergerud też odzyskał rezon. Minimalne prowadzenie wciąż należało do gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia: Byłam zszokowana, że ktoś może mnie tak bardzo wyzywać

Jurecki walczył na kole jak lew, co chwila będąc w objęciach trzech rywali. Mimo to kwadrans przed końcem wyprowadził swój zespół na najwyższe dotychczas prowadzenie, różnicą trzech bramek. O swojej dobrej dyspozycji z Superligi przypomniał sobie Marko Panić, uruchamiając rzut z dystansu. Do powiększenia przewagi to jednak nie wystarczało.

Niestety 120 sekund przed końcem miała miejsce przykra dla Azotów sytuacji. Koszowy sfaulował biegnącego do kontry rywala i otrzymał czerwoną i niebieską kartkę, a Skandynawowie zyskali rzut karny. Przewagę trzech bramek udało się jednak puławianom utrzymać do końcowej syreny.

KS Azoty Puławy - Team Tvis Holstebro 30:27 (14:15)

Azoty: Dupjacnec, Koszowy - Kuchczyński 1, Podsiadło 2, Skrabania 6, Panić 3, Grzelak, Masłowski, Titow 4, Kasprzak, Jurecki 5, Prce 3, Seroka 6 (6/6)

Karne: 6/6
Kary: 4 min. (Podsiadło i Grzelak - po 2 min.)
Czerwona kartka: Walentyn Koszowy - 58 min. za faul

Team Tvis: Gade, Bergerud - Östlund 4, Svarvarsson 4, Kildelund 2, Karlsson, Balling, Hansen 5, Birkefeldt, Hauskov 4, Sidelmann, Porup 5, Nielsen, Pedersen, Bramming 3

Karne: 5/6
Kary: 8 min. (Gade, Nielsen, Hansen i Porup - po 2 min.)

Sędziowie: Bogdan Stark oraz Romeo Stefan (Rumunia)
Delegat EHF: Tamaz Tevadze (Gruzja)
Widzów: 700

Źródło artykułu: