PGNiG Superliga: mielecka maszyna rozbiła Wybrzeże

Materiały prasowe / MKS KALISZ / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęcie: Rafał Krupa
Materiały prasowe / MKS KALISZ / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęcie: Rafał Krupa

Wybrzeże Gdańsk miało w pierwszej połowie Stal Mielec na widelcu. Podkarpacka maszyna długo się rozkręcała, ale tuż przed przerwą zaczęła grać znakomicie i nie zatrzymała się do samego końca, wygrywając ostatecznie 33:25.

Początek sobotniego meczu zapowiadał olbrzymie emocje. Żaden zespół nie potrafił wyjść na wysokie prowadzenie, a w mieleckiej bramce znakomicie spisywał się Krzysztof Lipka, który obronił kilka groźnych rzutów gdańszczan. W końcu jednak coraz bardziej była widoczna przewaga drużyny z Gdańska.

Przyjezdni w środkowej części drugiej połowy rzucili dwie bramki z rzędu. Gdy trafił Ramon Oliveira, na 9 minut przed przerwą było już 10:6 dla drużyny z Gdańska. Gdy już nic nie miało zagrozić zespołowi znad morza, który jeszcze na 3 minuty do końca I połowy prowadził różnicą czterech bramek, zaczęli atakować mielczanie.

Gospodarze grali bez kompleksów i bardzo szybko zaczęli odrabiać straty. Kiedy z drugiej linii trafił Wiktor Kawka, było już tylko 12:13, a piłkę na remis miał jeszcze Rafał Krupa. Jego rzut obronił jednak Artur Chmieliński i choć Wybrzeże miało bramkową przewagę, to Stal była w gazie.

Rzeczywiście, zawodnicy z Mielca potwierdzili swoją wysoką formę po przerwie. Co prawda gdy w 36. minucie trafił do bramki świeżo upieczony reprezentant Polski Mateusz Wróbel to Wybrzeże prowadziło 16:14, jednak od tego momentu Stal rzuciła aż sześć bramek z rzędu!

Jako pierwszy drużynę z Podkarpacia na prowadzenie wyprowadził Paweł Wilk. Gdy ten sam zawodnik chwilę później trafił sam na sam z bramkarzem, było już 20:16. Mielczanie rzucili 7 bramek w 3 minuty, a Wybrzeże było kompletnie rozbite, a mielczanom mocno pomagał cudownie broniący Krzysztof Lipka, który rządził i dzielił pomiędzy słupkami, ku uciesze miejscowej publiczności.

Przy stanie 23:18 Marcin Lijewski poprosił o czas i w krótkim czasie drużyna znad morza zmniejszyła stratę do trzech bramek. Mielczanie mimo dobrej postawy w bramce Macieja Pieńczewskiego kontrolowali do samego końca wynik meczu, ale nic w tym dziwnego, skoro Wybrzeże od 49. minuty ponownie stanęło w ataku na ponad 6 minut i już się nie podniosło. Stal wygrała 33:25, zdobywając niezwykle ważne punkty.

SPR Stal Mielec - Wybrzeże Gdańsk 33:25 (12:13)

SPR Stal: Lipka, Wiśniewski - Kawka 7, Krępa 5, Krupa 4, Sarajlic 4, Chodara 3, Janyst 3, Wilk 3, Cuzic 2, Kłoda 1, Mochocki 1 oraz Wypych.
Karne: 0/0.
Kary: 8 min. (Kłoda 4 min., Krępa, Kawka - po 2 min.).

Wybrzeże: Pieńczewski, Chmieliński - Prymlewicz 8, Rogulski 5, Oliveira 4, Kondratiuk 3, Wróbel 3, Bednarek 1, Podobas 1 oraz Adamczyk, Papaj, Skwierawski, Sulej.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min. (Bednarek, Sulej, Kondratiuk - po 2 min.).

Sędziowie: Figarski, Żak.
Delegat ZPRP: Marek Majka.

Widzów: 280.

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"

Komentarze (3)
miki
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
RAF171
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No Papajowi się Lipka na pewno przez tydzień bedzie śnił bo mu dzisiaj wybił z głowy rzucanie. Zauważyłem że Rudolf przeplata dobre granie graniem słabszym a szkoda. Kawka rzeczywiście miał tro Czytaj całość
kazek76
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pytanie do panów trenerów.
Dlaczego tak mało gra Wypych?Jeśli nie jest w pełni zdrowy to rozumiem.
Ale jeżeli jest w pełni zdrowy to pytam się dlaczego nie dajecie mu więcej grać.Chcecie zakat
Czytaj całość