Liga Mistrzów. Mocne otwarcie Montpellier HB

Materiały prasowe / Stéphane Pillaud / Sportissimo / LNH / Na zdjęciu Mathieu Grebille
Materiały prasowe / Stéphane Pillaud / Sportissimo / LNH / Na zdjęciu Mathieu Grebille

Zawodnicy Montpellier, którzy rywalizują w grupie D w 1. kolejce Ligi Mistrzów wysoko pokonali Metalurg Skopje. Francuzi wygrali z Macedończykami aż 32:22.

To było trzecie w historii spotkanie obu ekip. W dwóch poprzednich meczach szczypiorniści Montpellier HB bez większych problemów pokonywali zespół z Macedonii - w pierwszym starciu aż dziesięcioma trafieniami, a w drugim sześcioma bramkami.

Spotkanie inaugurujące tegoroczne rozgrywki miało bardzo podobny scenariusz. Pojedynek wyrównany był tak naprawdę tylko przez pierwsze sześć minut. Wtedy na tablicy wyników widniał remis po 3, a chwilę później do budowania przewagi rzucili się gospodarze.

Zaledwie w kwadrans swoje prowadzenie powiększyli do sześciu trafień, dzięki czemu mogli spokojnie kontrolować przebieg starcia. Goście nie mieli pomysłu na zatrzymanie ofensywy rywali, a na domiar złego sami mieli kłopoty w ataku. Po trzydziestu minutach gry Francuzi wygrywali aż ośmioma bramkami.

Po wyjściu z szatni obraz gry nie uległ żadnej zmianie. Obu drużynom zdarzały się przestoje, ale szczypiorniści Montpellier mogli sobie na nie pozwolić. Najskuteczniejszym zawodnikiem w ich szerach był Michael Guigou, ale błysnął także syn legendy francuskiej piłki ręcznej - Jacksona Richardsona - Malvyn.

Liga Mistrzów, grupa D:

Montpellier HB - Metalurg Skopje 32:22 (19:11) 
Najwięcej bramek: dla Montplellier HB - Michael Guigou 6, Melvyn Richardson 4, Mohamed Soussi 4; dla Metalurga - Halil Jaganjac 6, Filip Kuzmanowski 5, Żarko Peszewski 4

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Dinamo Bukareszt 10 7 0 3 293:280 14
2 Orlen Wisła Płock 10 7 0 3 278:250 14
3 Elverum Handball 10 6 1 3 278:272 13
4 Abanca Ademar Leon 10 5 2 3 252:251 12
5 Riihimaeki Cocks 10 2 2 6 246:269 6
6 Wacker Thun 10 0 1 9 268:293 1

ZOBACZ WIDEO Piotr Frelek: W pierwszej połowie nie graliśmy. Myśleliśmy, że samo się wygra

Źródło artykułu: