Kielczanie wracają do Hali Legionów. "Stęskniliśmy się już za naszymi kibicami"

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

Szczypiorniści PGE Vive Kielce po raz pierwszy w tym sezonie będą mieli okazję zagrać przed własną publicznością. W Hali Legionów podejmą czwartą drużynę zeszłorocznych rozgrywek - MMTS Kwidzyn.

- Zmierzymy z poważna drużyną, w zeszłym roku pokazali, że potrafią dobrze grać i mocno walczyć. Mieliśmy z nimi dużo problemów. Teraz jednak gramy w domu, zaczął się nowy sezon, mamy przed sobą nowe wyzwania. Nasza drużyna też już jest trochę inna, więc zobaczymy jak się wszystko ułoży - mówi rozgrywający Uros Zorman.

Słoweńcowi wtóruje trener żółto-biało-niebieskich i przestrzega przed lekceważeniem rywali. Mimo iż kielczanie w starciach sparingowych i pierwszym meczu sezonu zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, to doceniają klasę swoich rywali.

- Zawsze mówię, że następny przeciwnik to dla nas najlepszy zespół na świecie. Do każdego spotkania podchodzimy jak do finału. I teraz musimy być bardzo skoncentrowani - uważa Tałant Dujszebajew.

W szeregach MMTS-u latem doszło do kluczowej zmiany. Drużynę opuścił Patryk Rombel, który przeniósł się do Motoru Zaporoże, a jego miejsce zajął jego dotychczasowy asystent - Maciej Mroczkowski. Przedstawiciele mistrzów Polski twierdzą jednak, że system gry ekipy z Pomorza nie uległ dużej transformacji.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: co za gol! Lijewski zachwycił kibiców

- Myślę, że styl gry i ustawienie zespołu się nie zmieniło. Maciej Mroczkowski już w ubiegłym roku był partnerem Patryka Rombla, wie, o co chodzi i jestem pewny, że wykorzysta w tym sezonie swoje doświadczenie i wykona naprawdę dobrą pracę - powiedział szkoleniowiec kieleckiej siódemki.

W szeregach mistrzów Polski w wakacje także doszło do zmian. Skład zespołu z województwa świętokrzyskiego zasiliło trzech nowych graczy - Blaż Janc, Marko Mamić i Alex Dujszebajew. Pierwszy z nich już zdążył zaprezentować się polskim kibicom ze znakomitej strony.

- Bycie skrzydłowym to jest zupełnie inna odpowiedzialność i inna gra. Najtrudniej wkomponować się w zespół Marko Mamiciowi, który musi się dostosować i czytać grę w obronie i na lewym rozegraniu, gdzie ma dużą konkurencję. Alexowi może być trochę łatwiej, bo gra tylko z Krzyśkiem Lijewskim, mamy dużo meczów, więc będą mieli na tej pozycji dużo możliwości - powiedział Dujszebajew.

Wspomniana dobra postawa żółto-biało-niebieskich już na początku rozgrywek jest spowodowana trudnym kalendarzem PGE Vive w rozgrywkach europejskich. To właśnie pod nie w dużej mierze został stworzony sierpniowy plan treningowy.

- W każdym sezonie mamy inne cele, w tym roku trafiliśmy do bardzo trudnej grupy w Lidze Mistrzów i od początku musimy być gotowi na sto procent, dlatego okres przygotowawczy był trochę inny niż we wcześniejszych latach. Jeśli możemy sobie pozwolić, by na początku nie być w pełni gotowymi, to jest normalne i nie ma w tym nic strasznego. Dla nas najważniejsze jest jednak, by drużyna była najlepiej przygotowana w momencie, w którym my tego oczekujemy - wyjaśnił trener Dujszebajew.

W sobotę kielczanie zainaugurują sezon na własnym parkiecie - w Hali Legionów. - Każdy mecz po takich długich wakacjach przed własną publicznością ma w sobie coś fajnego. Jestem pewny, że nasi kibice za nami tęsknili, my za nimi też, bo nie widzieliśmy się ponad trzy miesiące. Atmosfera na pewno będzie fantastyczna, bo gramy przeciwko czwartej drużynie poprzednich rozgrywek - dodał szkoleniowiec.

Źródło artykułu: