Liga Mistrzów: pewne zwycięstwo Zebr, zadecydowała pierwsza połowa

Wynik remisowy z pierwszego spotkania na pewno w korzystniejszej sytuacji stawiał zawodników THW Kiel, którzy w tym sezonie jeszcze przed własną publicznością nie przegrali. Passy tej nie zamierzali przerywać także w sobotnie popołudnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Goście przed meczem zapowiadali, że stać ich na osiągnięcie w Kilonii korzystnego rezultatu. Parkiet jednak szybko zweryfikował ich zapowiedzi. Od pierwszych minut na boisku dominowali gospodarze. Płaska, ale agresywna obrona z trzema dwumetrowacami na środku była wręcz nie do przejścia. Gdy już jednak goście wypracowywali sobie sytuację strzelecką, to kapitalnie bronił Thierry Omeyer. Croatia, podobnie jak przed tygodniem, wyszła bardzo wysoką obroną, która jednak po raz kolejny nie zdała egzaminu. Zebry grały niesamowicie szybko, czym momentami wręcz rozrzucały nieszczelną defensywę przyjezdnych. W 13. minucie, po golu Dominika Kleina, było już 8:4. Gospodarze jednak nie zwalniali tempa, usilnie dążąc do tego, aby losy awansu rozstrzygnąć już w pierwszej połowie. W 17. minucie rzut karny kompletnie niewidocznego przed przerwą Kirila Lazarova obronił Bruno Martini. 39-letni bramkarz dwa lata temu ogłosił zakończenie kariery, ale kontuzji doznał Andreas Palicka, a lukę po nim postanowiono załatać francuskim goalkeeperem. W 23. minucie Vid Kavticnik trafił na 13:7, co dobiło Chorwatów, którzy wyraźnie stracili wiarę w końcowy sukces. Ostatnie minuty pierwszej części to popis gry gospodarzy, zakończony efektowną bramką doświadczonego Stefana Lovgrena, po której na tablicy pojawił się wynik 17:10 dla THW Kiel.

W drugiej połowie podopieczni Alfreda Gislasona nie grali już z takim animuszem, co mogło się dla nich źle skończyć. Goście powoli odrabiali straty, a w 44. minucie, po golu Zlatko Horvata przegrywali już tylko trzema bramkami. Dużo bardziej aktywnie grał Lazarov, co od razu znalazło odzwierciedlenie wyniku. Niedługo później przewaga Zebr mogła zmaleć do dwóch oczek, jednak ponownie na wysokości zadania stanął Omeyer, kapitalnie broniąc w sytuacji sam na sam. Po tej interwencji na 25:21 dla gospodarzy rzucił Kim Andersson. Prawdopodobnie ta właśnie sytuacja była kluczową dla dalszych losów pojedynku. Chorwaci dzielnie walczyli do końca, ale zawodnicy THW Kiel nie dali sobie wyrwać awansu z rąk. Zebry zasłużenie wygrały 31:27 i to niemiecki zespół obejrzymy w półfinale Ligi Mistrzów.

THW Kiel - Croatia Osigurnaje-Zagreb 31:27

Strzelcy bramek:

THW Kiel: Klein 6, Jicha 6, Ahlm 5, Kavticnik 4, Karabatić 4, Lundstrom 4, Andersson 2

Croatia Osigurnaje-Zagreb: Lazarov 7(4), T.Valcić 6, Duvnjak 4, Horvat 3, Vori 2, Balić 2, Vukić 1, Kopljar 1, Hrvatin 1

W drugim rozegranym dzisiaj meczu ćwierćfinałowym Ciudad Real przegrał na wyjeździe z MKB Veszprem 29:32, jednak pięciobramkowa zaliczka z pierwszego meczu promuje do półfinału obrońców tytułu. W niedzielę Rhein-Neckar Lowen podejmie we własnej hali Chehovskie Medvedi.

Źródło artykułu: