- Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, bo przecież na dole tabeli gramy jak równy z równym - powiedział po meczu szkoleniowiec UKS-u PCM Dariusz Męczykowski. - Kobierzyce, Jelenia Góra, Piotrków, Nowy Sącz - to są zespoły o wyrównanym poziomie. Myślę, że dotyczy to też AZS-u Gdańsk. Nie można niczego przewidzieć.
W tabeli grupy spadkowej kościerzynianki plasują się na czwartym miejscu, tracąc dwa punkty do Piotrcovii Piotrków Trybunalski.
- Każdy sukces jest teraz jak za cztery punkty. Zbliżamy się do zespołów u góry, oddalamy się od dołu - cieszył się po sobotniej wygranej Męczykowski.
Jego drużyna wciąż zmaga się z licznymi problemami kadrowymi - w meczu z Jelenią Górą nie wystąpiły między innymi Dorota Jakubowska, Patrycja Wójcik, Magdalena Ziółkowska i Kamila Konofał. W związku z tym większość zawodniczek musiała udźwignąć w sobotę ciężar całego spotkania.
ZOBACZ WIDEO Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Chciałbym podziękować dziewczynom za to zaangażowanie i za grę do końca, mimo naszych deficytów - mówił z uznaniem trener.
Kolejnym rywalem kościerskiego zespołu będzie Olimpia-Beskid Nowy Sącz, która zamyka tabelę Superligi i jak dotąd tylko raz w ciągu sezonu cieszył się ze zwycięstwa. W rundzie zasadniczej UKS PCM w pierwszym meczu podzielił się punktami z drużyną z Małopolski (25:25). Podczas drugiego starcia tych zespołów kościerzynianki były już wyraźnie górą (25:18).
- Myślę, że dwie obecnie kontuzjowane zawodniczki będą już gotowe na mecz w Nowym Sączu. Jeśli zdobędziemy tam dwa punkty, nasza sytuacja zrobi się bardziej klarowna - zapowiedział Dariusz Męczykowski.