Sandra Spa Pogoń - Stal. Takiej serii szczecinianie nigdy nie osiągnęli

WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: Piłkarze ręczni Pogoni Szczecin
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: Piłkarze ręczni Pogoni Szczecin

Piłkarze ręczni Sandra Spa Pogoni pokonali w 24. kolejce PGNiG Superligi Stal Mielec 39:29. Szczecinianie mają tym samym cztery punkty przewagi na KPR-em Legionowo, który jako jedyny może jeszcze "zabrać" im awans do barażu o play-off.

Wygrana za dwa punkty Sandra Spa Pogoni nad SPR Stalą była już siódmym tegorocznym triumfem szczecinian w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Wszystkie wiktorie podopieczni Rafała Białego odnieśli na własnym terenie jedna po drugiej. Tak dobrej serii siódemka z Grodu Gryfa w najwyższej klasie rozgrywkowej nigdy nie osiągnęła.

Spotkanie w pierwszym fragmencie było bardzo wyrównane. W obu zespołach padała bramka za bramkę. W końcu w 7. minucie gospodarze odskoczyli na dwa oczka. Trener Stali nie czekał na dalszy rozwój wypadków i poprosił do siebie swoich zawodników. Nie dało to takiego efektu, jakiego spodziewał się Tomasz Sondej. Sandra Spa Pogoń nadal powiększała przewagę (15 min. 11:6). Na domiar złego dla rywali między słupkami świetnie spisywał się Edin Tatar, który obronił dwa rzuty z siedmiu metrów.

Mielczanie nie zamierzali składać broni i w dwójnasób wzięli się za zdobywanie kolejnych goli. Wykorzystali też fakt, że coś się zacięło w teamie ze Szczecina. Zawodziła u niego skuteczność. Niewygodną przeszkodą miedzy słupkami okazał się być Tomasz Wiśniewski. Złą passę przełamała rozmowa z trenerem Białym. Pogoń zaczęła odzyskiwać tempo gry i znów bardzo szybko budowała przewagę. Ta w krótkim czasie sięgnęła sześciu trafieniom (19:13 w 26. min.). Na przerwę obie drużyny zeszły z wynikiem 21:15.

Druga odsłona spotkania dla gospodarzy rozpoczęła się bardzo dobrze. Na ławkę kar powędrowali dwaj zawodnicy z Mielca. Tymczasem wynik budował Wojciech Zydroń, który nie mylił się z linii 7. metrów. Na pochwałę zasługiwał także Arkadiusz Bosy. Każde podanie do tego obrotowego kończyło się trafieniem. Kiedy gospodarze wypracowali już 10 bramek przewagi (29:19), trener mielczan poprosił podopiecznych znów na rozmowę. Losów meczu to jednak już nie odmieniło.

Szczecinianie pozwolili przeciwnikom na odrobienie trzech bramek w momencie, gdy trener Biały dał szansę zmiennikom. Szansę wykorzystał chociażby Krzysztof Karnacewicz. W końcówce meczu między słupkami nie zawodził ponadto Paweł Matkowski. Zwycięstwa Pogoni nic już nie mogło odebrać. Pokonała ona Stal aż 39:29, osiągając tym samym siódmą wygraną w lidze. Takiego wyczynu "Portowcy" w rozgrywkach jeszcze nie osiągnęli.

Sandra Spa Pogoń Szczecin - SPR Stal Mielec 39:29 (21:15)

Sandra Spa Pogoń: Tatar, Matkowski - Grzegorek 1, Bruna 1, Radosz 1, Karnacewicz 2, Wąsowski, Krupa 6, Bosy 8, Krysiak 2, Konitz 4, Kniaziew 1, Zydroń 9 (4/5), Fedeńczak 4
Karne: 4/5
Kary: 8 min. (Bruna, Krupa, Kniaziew, Wąsowski - 2 min.)

Stal: Wiśniewski, Lipka - Krępa 5, Janyst 6 (0/1), Miedziński, Kłoda, Kubisztal, Kirilenko 7, Dementiew 3, Basiak, Krygowsk 3 (2/2), Krupa 5 (0/1), Ćwieka
Karne: 2/4
Kary: 10 min. (Kłoda, Miedziński, Krępa, Kirilenko, Kubisztal - 2 min.)

Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina)
Widzów: 500

Krzysztof Kempski ze Szczecina

Źródło artykułu: