W 24. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn szczypiorniści Vive Tauronu Kielce rozbili we własnej hali MMTS Kwidzyn 35:24. Goście kontakt utrzymywali do końcówki pierwszej połowy. Wówczas kielczanie wrzucili wyższy bieg w ataku, karnego obronił Filip Ivić i do szatni mistrzowie Polski schodzili z zapasem trzech bramek. Po zmianie stron spotkanie było już jednostronne.
- Przeciwnik grał dobrze w pierwszej odsłonie meczu. My za to zmarnowaliśmy za dużo czystych sytuacji, gubiliśmy piłki i z tego poszły szybkie ataki MMTS-u. W drugiej połowie zagraliśmy natomiast już o wiele spokojniej i stąd ta różnica - wyjaśnia Piotr Chrapkowski, rozgrywający Vive Tauronu. Czy zawodnicy Vive mieli już w głowach niedzielny mecz Ligi Mistrzów z Montpellier? - Fakt, były momenty, gdzie trenowaliśmy kilka wariantów w obronie czy ataku pod mecz z Francuzami - mówi Chrapkowski.
W podobnym tonie wypowiadał się także szkoleniowiec kielczan Tałant Dujszebajew. - W pierwszej połowie nie graliśmy źle, ale zmarnowaliśmy dużo sytuacji jeden na jeden. To nie pozwoliło nam zbudować przewagi, którą udało się zdobyć po przerwie. Dzięki temu drużyna zapewniła sobie spokojnie rozegraną końcówkę - tak Kirgiz podsumował spotkanie.
Vive Tauron nabiera ostatnio wiatru w żagle. Po nieudanym okresie na przełomie lutego i marca, kielczanie wracają na dobre tory. Od porażki z IFK Kristianstad mistrzowie Polski wygrali już sześć spotkań z rzędu: pięć ligowych oraz ostatni mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów z Mieszkowem Brześć. To świetna wiadomość w kontekście zbliżającej się rywalizacji w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Montpellier HB.
ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"
- Wygląda na to, że nasza dyspozycja faktycznie rośnie i tylko oby tak dalej. W każdym kolejnym meczu musimy prezentować się coraz lepiej. Także w niedzielę przeciwko Montpellier - zapewnia Chrapkowski. - Musimy skupiać się teraz na przyszłości, gdzie każdy mecz będzie kluczowy. Wkraczamy właśnie w decydującą fazę sezonu - wtóruje mu Paweł Paczkowski.
Dzięki wtorkowemu zwycięstwu nad MMTS-em kielczanie zapewnili sobie pierwszą pozycję po rundzie zasadniczej PGNiG Superligi. - To daje nam komfort drugiego meczu u siebie w fazie play-off, a teraz zapewnia nam spokój psychiczny w przygotowaniach do meczu z Montpellier, który jest dla nas absolutnie kluczowy. Nie zmienia to jednak niczego w naszym podejściu: chcemy wygrać każdy kolejny mecz. Wygrana w rundzie zasadniczej daje nam jednak dodatkową pewność psychiczną - przekonuje Paczkowski.
- To był nasz cel. Dlatego tak ważne były spotkania z Legionowem i z MMTS-em. Chcemy teraz spokojnie przygotować się do Montpellier, nie myśląc o Puławach czy Płocku - mówi z kolei Dujszebajew. I dodaje: - Na pół gwizdka jednak nie zagramy. Żeby wygrać dwa ostatnie mecze w lidze będziemy musieli mocno powalczyć. Możemy jednak dzięki temu lepiej skoncentrować się do meczu we Francji. To teraz najważniejsze - kończy.