Zabrzanie wkroczyli w decydującą fazę rundy zasadniczej. NMC Górnik tasuje się z KPR Gwardią Opole na trzecim miejscu w grupie pomarańczowej, gwarantującym udział w play-off bez konieczności rozgrywania dodatkowego spotkania. Zanim w Zabrzu dojdzie do bezpośredniej konfrontacji zainteresowanych stron, zawodnicy Ryszarda Skutnika nie mogli pozwolić sobie na wpadkę w Mielcu.
- Punkty były nam bardzo potrzebne, by zająć trzecie miejsce w grupie. Obawialiśmy się tego meczu, bo Stal wykręciła już niejeden numer podczas rozgrywek - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Górnika Ryszard Skutnik.
Obawy szkoleniowca znalazły potwierdzenie na parkiecie. SPR Stal Mielec, dowodzona przez małego generała Ołeksandra Kirilenkę, narzuciła swój styl gry. Zabrzanie mieli o czym dyskutować w szatni. Po 30 minutach przegrywali 13:16, grając zdecydowanie poniżej oczekiwań. - Pierwsza połowa była tragiczna w naszym wykonaniu. Bardzo słabo graliśmy w obronie, brakowało rzutu z drugiej linii - oceniał Skutnik.
Po przerwie na parkiet wrócił inny zespół. Pod nieobecność kontuzjowanego Mateusza Korneckiego, bohaterem został będący ostatnio w cieniu Sebastian Kicki. Kolejną kluczową decyzją trenera Skutnika było odcięcie od podań reżysera gry Stali, Kirilenki.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota pojechał na tydzień do Włoch. Wszyscy się o niego boją
- Okazało się, że manewr z kryciem Kirilenki był właściwym wyborem. Stal straciła tempo gry, pojawiły się problemy z szybkim rozegraniem. Zdecydowanie lepiej poruszaliśmy się na nogach w obronie. Do tego Sebastian Kicki kilkoma interwencjami przechylił szalę zwycięstwa na naszą korzyść - podsumował spotkanie trener Górnika (32:27).
W najbliższy weekend zabrzan czeka mecz, który może zadecydować o losach trzeciej lokaty w grupie pomarańczowej. Na Górny Śląsk przyjedzie Gwardia Opole. - To bardzo ważne trzy punkty, które podbudują nas przed niezwykle istotnym meczem z Gwardią - dodał wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania Sebastian Kicki.