Spotkanie rozpoczęło się po myśli kielczan. Mistrzowie Polski od pierwszych minut ruszyli do ostrego ataku, przy okazji prezentując w swoje grze największe atuty rywali - kontry. Gospodarze wyglądali na nieco pogubionych w ofensywie, a twarda obrona polskiego zespołu sprawiała, że Słoweńcy mieli spore problemy ze zdobywaniem bramek.
Kielczanie szybko wykorzystali błędy popełniane przez rywali, dzięki czemu błyskawicznie zbudowali przewagę. Przede wszystkim po profesorsku atakiem żółto-biało-niebieskich rozporządzał Uros Zorman - świetnie wyglądała między innymi jego współpraca z czającym się na kole Julenem Aguinagalde. Kilkukrotnie doskonale z dystansu zaprezentował się także Karol Bielecki.
Gdy wydawało się, że kielczanie bez większych problemów będą kontrolowali przebieg meczu, nagle coś w ich grze się zacięło. Kiedy na boisku zabrakło Zormana, tempo gry w ataku od razu widocznie spadło, problemy mistrzowie Polski zaczęli mieć także w defensywie.
Gracze z Kielc mieli kłopoty z powstrzymaniem następcy Zormana w słoweńskiej kadrze - Mihy Zarabeca. 25-latek skutecznie nakręcał grę swojego zespołu i to głównie za jego sprawą gospodarze zminimalizowali straty z początku spotkania. Trzy proste błędy z rzędu reprezentantów polskiej ekipy sprawiły, że szczypiorniści z Celje wrócili do gry - w 23. minucie wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie. Natychmiastowo prosząc o czas, zareagował .
ZOBACZ WIDEO PA: Manchester City nie dał rady II-ligowcowi [ZDJĘCIA ELEVEN]
Przerwa dobrze wpłynęła na koncentrację szczypiornistów z Kielce. Po powrocie na parkiet goście wzmocnili defensywę, co od razu przełożyło się na kontrataki. Te bezbłędnie wykorzystywał Darko Djukić i po trzydziestu minutach gry zwycięzcy ostatniej edycji Ligi Mistrzów prowadzili 19:16.
Już od początku drugiej połowy kielczanie konsekwentnie pilnowali wyniku. Co prawda po karach dla Mateusza Jachlewskiego i Deana Bombaca przez chwilę musieli radzić sobie w podwójnym osłabieniu, ale przytomnie zachował się Aguinagalde. Przewaga gości przez większość czasu oscylowała wokół czterech-pięciu trafień, a na parkiecie koncert rozgrywali znów dwaj wirtuozi - Zorman i Zarabec.
W końcówce pojedynku Słoweńcy znów zerwali się do walki i zmniejszyli prowadzenie przeciwników do dwóch trafień, a po chwili dystans ten kompletnie zniwelowali. Na cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem na tablicy wyników Zlatorog Areny widniał remis, a na boisku zrobiło się niezwykle gorąco. Walka o zwycięstwo toczyła się do samego końca. Przy stanie 33:33 na dwadzieścia sekund przed końcem starcia o czas poprosił Dujszebajew. Zorman popełnił jednak faul w ataku, a Słoweńcy błyskawicznie wykorzystali kontrę, którą wykorzystał Zvizej.
Liga Mistrzów, 11. kolejka gr. B:
Celje Pivovarna Lasko - Vive Tauron Kielce 34:33 (16:19)
Celje: Gajić, Lejsak - Malus, Babarskas, Janc 3, Razgor, Suholeznik, Marguc 4, Groselj, Poteko 2, Zarabec 5, Mackovsek 9, Mlakar 3, Dobaj, Zvizej 7, Beciri 1
Karne: 6/8
Kary: 8 min.
Vive Tauron: Ivić, Szmal - Jurecki 4, Walczak, Chrapkowski, Aguinagalde 6, Bielecki 6, Jachlewski 2, Strlek 1, Lijewski 2, Paczkowski 2, Zorman 3, Bombac 3, Djukić 4
Karne: 3/5
Kary: 12 min.
Sędziowali: Duarte Santos i Ricardo Fonseca z Portugalii