MKS AZS UMCS - MTS. Sensacja była o włos. Lider uratował punkt w Lublinie.

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

MKS AZS UMCS Lublin zremisował z MTS-em Kwidzyn 25:25 (11:9). Akademiczki były bliskie sensacyjnego zwycięstwa nad niepokonanymi liderkami I ligi.

Po surowej lekcji szczypiorniaka, jakiej udzielił akademiczkom Kram Start Elbląg, gromiąc je w 1/8 finału Pucharu Polski 42:17, przyszedł czas na ligowe zmagania. Po dłuższej przerwie ruszyła bowiem I liga piłkarek ręcznych. W pierwszej kolejce rundy rewanżowej MKS AZS UMCS podejmował lidera rozgrywek - MTS Kwidzyn. Jedyny punkt jaki straciły w tym sezonie, padł łupem lublinianek, które w pierwszej kolejce wywalczyły remis. W sobotę historia powtórzyła się i ponownie bliżej zdobycia kompletu punktów były waleczne akademiczki (8 miejsce w tabeli).

Gospodynie pierwsze objęły prowadzenie, ale równie szybko oddały je rywalkom. Co prawda dobrze w ataku radziła sobie Weronika Zarzycka, ale jej koleżanki były mniej skuteczne. Do tego kilka udanych interwencji zanotowała bramkarka MTS-u, Aleksandra Bielak. Akcje ofensywne kwidzynianek napędzała z kolei, Daria Szynkaruk. Mimo to akademiczki zachowywały kontakt bramkowy z prowadzącymi minimalnie rywalkami (2:4 w 7 min. 4:6 w 13). Kiedy po kwadransie gry przyjezdne wyszły na prowadzenie 8:5 o czas poprosiła zaniepokojona, Izabela Puchacz.

Przerwa w grze pomogła, bo zdecydowanie ostudziła zapał drużyny gości. Z obu stron pojawiło się jednak sporo błędów technicznych. Lublinianki z uporem maniaka ostrzeliwały dół bramki Bielak, która takie rzuty broniła bez większego trudu. Mimo to w 22 min. doprowadziły do remisu 8:8. Kilka piłek odbiła, mniej widoczna w pierwszych minutach, bramkarka MKS-u AZS - Katarzyna Gruszecka. Dzięki temu do przerwy na dwubramkowe prowadzenie wyszły gospodynie.
 
ZOBACZ WIDEO: Po latach polubił się z Arturem Szpilką. "Atmosfera przy piwie była przyjazna"

Druga połowa zaczęła się dla nich jeszcze lepiej. Nieustępliwa i mocna gra w obronie, skutkowała łatwymi okazjami do zdobywania bramek z kontry. Po jednej z takich akcji, zakończonych rzutem skrzydłowej Magdaleny Markowicz, w 39 min. zrobiło się 16:11. Podbudowane takim obrotem sprawy lublinianki nie zwalniały tempa i wciąż miały kilka bramek w zapasie. Nadal dobrze spisywała się Gruszecka, która obroniła dwa rzuty karne. Po efektownej wrzutce piłki nad pole bramkowe Markowicz do Jagody Lasek, wynik brzmiał 21:16. Do końca meczu pozostawało jednak dziesięć długich minut.

Podopieczne Roberta Majdzińskiego nie zamierzały oddać pierwszego w sezonie zwycięstwa i zabrały się za odrabianie strat. Niestety pomogły im w tym lublinianki, które kilka razy wyrzuciły piłkę na aut. Coraz większa nerwowość i wymykające się zwycięstwo spowodowały też kilka błędów technicznych MKS-u AZS. Swoje trzy grosze dołożyła też para sędziowska, podejmując kilka zrozumiałych chyba tylko dla siebie decyzji.

Na minutę przed końcem, walczące jak lwice kwidzynianki doprowadziły do remisu (24:24). W ostatniej akacji meczu, na kilka sekund przed końcem, akademiczki mogły jeszcze wyrwać zwycięstwo. Po raz kolejny jednak źle podając, wyrzuciły piłkę poza boisko. Po końcowej syrenie gospodynie długo żałowały wypuszczonego z rąk zwycięstwa nad liderem rozgrywek.

MKS AZS UMCS Lublin - MTS Kwidzyn 25:25 (11:9)

MKS AZS UMCS: Gruszecka - Figiel, Blaszka 4, Zarzycka 8, Kozak, Markowicz 5, Jarosz, Nazar, Tatara, Wawrzonek 1, Lasek 5, Horbowska-Zaranek 2
Karne: 2/2
Kary: 12 min. (Blaszka - 4 min., Zarzycka, Jarosz, Kozak i Wawrzonek - po  2 min.)

MTS: Bielak, Kłos, Winiewska - Wicik 3, Zawalich, Pękala 3, Wąsik 1, Gędłek 5, Szynkaruk 10, Czarnik, Chmara, Siuda 2, Grulkowska 1, Damaziak
Karne: 6/8
Kary: 4 min. (Chmara i Wicik - po 2 min.)

Sędziowie: Arkadiusz Filipiak oraz Tomasz Filipiak (Siemichocze)


Daniel Kordulski z Lublina

Źródło artykułu: