Polska - Tunezja. Mały półfinał

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017

- Walka o Puchar Prezydenta to dla nas mały Final Four. Z Tunezją zagramy, jakby to był półfinał - mówi selekcjoner reprezentacji Polski Tałant Dujszebajew. Jego podopieczni w sobotę o 16:00 zaczynają walkę o siedemnaste miejsce mistrzostw świata.

Kiedyś grę w Pucharze Prezydenta nazwalibyśmy upokorzeniem, dziś to naturalna kolej rzeczy. Przed startem turnieju marzyliśmy o awansie Biało-Czerwonych do 1/8 finału, ale rywalizacja o dalsze lokaty także mieściła się w zakresie przewidywanych wypadków.

Najbliższe spotkania to - jakżeby inaczej - kolejna okazja, by zebrać doświadczenie (konia z rzędem temu kto policzy, ile razy w Nantes użyli tego słowa nasi zawodnicy).

- Potrzebujemy około trzydziestu pięciu-czterdziestu meczów, aby być na najwyższym poziomie. W ciągu dwóch miesięcy ci zawodnicy nie staną się nowymi Bieleckimi, Jureckimi czy Lijewskimi - podkreśla Dujszebajew.

Puchar Prezydenta, podobnie jak cały turniej we Francji, to nie cel sam w sobie, ale środek do jego osiągnięcia. Przebudowany zespół na światowy poziom na wskoczyć dopiero za dwa lata, podczas mistrzostw świata będących kwalifikacją do igrzysk olimpijskich w Tokio.

Tunezja to rywal w zasięgu, choć niewygodny. Zespół z Afryki w fazie grupowej remisował z Islandią (22:22) oraz Macedonią (27:27) i z turnieju wyleciał przez niekorzystny splot innych wyników.

Kamil Stoch: bardzo żałuję, że to już połowa sezonu

Liderami zespołu są Amine Bannour (we Francji na bramkę rywali rzuca średnio co cztery minuty) oraz znany z Barcelony Wael Jallouz. Bardzo dobry turniej grają też skrzydłowy Oussama Boughanmi (dwadzieścia cztery gole) oraz bramkarz Makrem Missaoui (trzydzieści siedem procent skuteczności), ale gwiazdą i symbolem zespołu wciąż jest monumentalny obrotowy Issam Tej.

Jeśli Biało-Czerwoni wygrają z Tunezją, w poniedziałek czeka na nich Arabia Saudyjska albo Argentyna. Jasne - to tylko walka o siedemnaste miejsce, ale i tak miło byłoby wrócić do kraju z pucharem. Dla wielu naszych kadrowiczów pierwszym w karierze.

Źródło artykułu: