Lijewski w listopadzie zawiesił występy w drużynie narodowej wraz z Karolem Bieleckim i Sławomirem Szmalem. Dla reprezentacji grał przez 13 lat. W tym czasie wystąpił na 11 turniejach mistrzowskich i zdobył trzy medale. Raz wybrano go najlepszym prawym rozgrywającym imprezy.
Teraz, po raz pierwszy od 2011 roku, kiedy nie pojechał na mistrzostwa świata do Szwecji przez kontuzję barku, Lijewski obejrzy mistrzostwa w telewizji.
W kadrze w ostatnich tygodniach doszło do prawdziwej rewolucji. Po części wymuszona była ona zmianą pokoleniową, a po części kontuzjami. Przez problemy zdrowotne z gry wypadli Michał Jurecki, Piotr Wyszomirski, Michał Szyba i Kamil Syprzak. W niedzielę do tego grona dołączył nowy kapitan kadry, Mariusz Jurkiewicz, który w towarzyskim meczu z Argentyną doznał urazu barku.
- Mariusz był mózgiem na boisku - ocenia Lijewski. - Chyba każdemu kibicowi polskiego handballu zrzedła mina po informacji na jego temat - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak: Na mistrzostwach świata nie oczekujmy medali (Żródło: TVP S.A.)
- Bardzo mi go szkoda, ubolewamy tym bardziej, że to nie tylko nasz dobry kolega z szatni, ale też ostoja reprezentacji i jej najbardziej doświadczony zawodnik. To też chyba najbardziej zaufany przez Tałanta (Dujszebajewa) gracz - stwierdza Lijewski.
Na co będzie stać Polaków na mistrzostwach po tak wielkich zmianach i pod nieobecność Jurkiewicza? - To trudne pytanie, bo to nowa drużyna, z nowymi zawodnikami - odpowiada Lijewski.
- Turniej w Irun pokazał, że kadra ma dwie twarze. Potrafi grać fajne akcje, przeplatając to niestety trochę gorszymi momentami. Ważne jednak, że jest potencjał i że zawodnicy są głodni gry. Wiem, że bardzo ciężko pracowali i trenerzy byli bardzo zadowoleni z ich postawy. Owoce tej pracy dopiero przyjdą. Mam nadzieję, że na mistrzostwach uda się wygrać kilka meczów i awansować do kolejnej rundy - kończy.
Polacy zmagania na mistrzostwach rozpoczną w czwartek, 12 stycznia, meczem z Norwegią (godz. 20:45). W fazie grupowej zagrają jeszcze z Brazylią, Rosją, Japonią i Francją.