Aleksandra Dorsz: Do mistrzostwa jeszcze droga daleka

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Po rundzie jesiennej Vistal Gdynia jest liderem tabeli PGNiG Superligi kobiet. Zawodniczki tego klubu przed wznowieniem rozgrywek mają jednak świadomość, że do zdobycia mistrzostwa jest jeszcze daleka droga.

Gdynianki są liderkami mimo licznych kontuzji. Do tego zawodniczki Vistalu grały w ostatnich miesiącach w różnych reprezentacjach. W tych okolicznościach przygotowania do kolejnej rundy były specyficzne. - Na pewno nie było łatwo przygotowywać się do drugiej rundy, nie mając podstawowych dziewczyn, które były na kadrze. Do tego kontuzje dziewczyn tego nam nie ułatwiały. Wróciła już do grania Kinga Gutkowska, z czego bardzo się cieszymy. Również Kinga Lalewicz jest dla nas wzmocnieniem. Najbliższy mecz z Metraco Zagłębiem nie będzie dla niej obojętny, bo przez lata grała w lubińskim klubie - powiedziała Aleksandra Dorsz.

Właśnie Metraco Zagłębie Lubin będzie w niedzielę pierwszym rywalem Vistalu. - Z niecierpliwością czekamy na ten mecz. Ciężko trenowałyśmy podczas zimowej przerwy i nie możemy się doczekać niedzielnego spotkania - zauważyła obrotowa gdyńskiego klubu.

Vistal ma więcej punktów i zagra w Gdyni. Czy zawodniczki z Trójmiasta czują się faworytkami najbliższego meczu? - Na pewno nie czujemy się faworytkami. Sport jest nieprzewidywalny i wszystko tutaj może się zdarzyć, ale na pewno w niedzielę nie oddamy Metraco Zagłębiu dwóch punktów - oceniła Dorsz.

Skoro Vistal Gdynia jest liderem PGNiG Superligi kobiet, czy w szatni coraz głośniej mówi się o mistrzostwie? - Tak naprawdę do mistrzostwa jeszcze daleka droga i jeszcze o tym nie myślimy. Na razie dobrze byłoby zagrać drugą rundę tak samo, jak pierwszą, a nawet i lepiej. Na chwilę obecną skupiamy się właśnie na tym - podsumowała Aleksandra Dorsz.

ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy w "Marce". Reportaż WP SportoweFakty

Komentarze (0)