Niedźwiedź w ostatnim czasie przeżywała trudne chwile i była o krok od zakończenia kariery, jednakże ostatecznie do tego nie doszło.
- Po zabiegu, który przeszłam w połowie października, przygotowywałam się już na zakończenie swojej przygody ze sportem. Mentalnie byłam niemal nastawiona na takie rozwiązanie. Zabieg nie przyniósł oczekiwanych przeze mnie rezultatów. Spodziewałam się czegoś lepszego; tego, że wróci mi pełen zakres ruchu w kciuku... - powiedziała w rozmowie z portalem mks.lublin.pl szczypiornistka mistrza Polski.
- Zawiodłam się, aby po pewnym czasie, ku mojemu zaskoczeniu, wrócić jednak do sportu! Dopóki nie wyszłam z powrotem na trening, nie dawałam sobie wielkich szans na to. Mentalnie przygotowałam się na emeryturę - dodała.
Być może Iwona Niedźwiedź wystąpi w sobotę (7 stycznia) w spotkaniu MKS - Olimpia-Beskid Nowy Sącz.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar: biało-czerwoni pną się w klasyfikacji (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Jeśli do soboty nie wydarzy się nic niespodziewanego, to w sobotę zagram (śmiech). Mam nadzieję, że trener da mi szansę i wybiegnę wtedy na parkiet - zakomunikowała.
- Styczeń oraz kolejne ligowe spotkania pokażą mi, w którym miejscu jestem. To, że mi pewne rzeczy wychodzą na zajęciach, nie oznacza, że jestem w formie. Dopiero parkiet i prawdziwa rywalizacja są tego 100-procentowym wykładnikiem. Ja doskonale wiem, jak długo nie grałam i oczekuję na to, co mnie czeka z pokorą i spokojem, przede wszystkim ciesząc się, że udało mi się wrócić - obwieściła Niedźwiedź.
ALE NA BOGA NIE DAWAJCIE JEJ DO KOMENTOWANIA MĘSKICH MECZÓW W TV