Ostatnie tygodnie w olsztyńskim zespole nie należały do najłatwiejszych. Plaga kontuzji, problemy organizacyjne, kilka potknięć w meczach z niżej notowanymi rywalami. Wszystko to sprawiło, że w Warmii zdecydowanie oczekuje się już przerwy zimowej. Ostatnim akcentem tej pierwszej części sezonu było rozgrywane awansem spotkanie 13. kolejki przeciwko SMS-owi Gdańsk.
Licealiści, którzy w obecnym sezonie radzą sobie całkiem przyzwoicie, w środowym starciu ani przez chwilę nie byli w stanie podjąć walki. Gdy Patryk Mauer otworzył wynik meczu, goście objęli prowadzenie po raz pierwszy i ostatni tego wieczoru. Po dziesięciu minutach olsztynianie prowadzili już 6:2. Gospodarze bardzo dobrze radzili sobie w defensywie, co jest tym ważniejsze, że wciąż kontuzjowany jest Michał Krawczyk, jeden z najlepszych obrońców drużyny. Bardzo ważnym ogniwem okazał się Karol Królik, który mimo problemów z barkiem pomagał drużynie przy akcjach defensywnych. Świetna połowa w wykonaniu gospodarzy zaowocowała wynikiem 18:10.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, a Warmia z minuty na minutę jeszcze się rozkręcała. Przez pierwsze sześć minut przyjezdni nie byli w stanie pokonać Łukasza Zakrety ani razu, a potem było niewiele lepiej. Świetny mecz rozegrał Marcin Malewski, który zdążył już wszystkich przyzwyczaić do wysokiej skuteczności, ale dziewięć bramek musi robić wrażenie. Trzeba wspomnieć także o 18-letnim Damianie Przytule, który z każdym meczem gra coraz lepiej. W środowym spotkaniu był jednym z najbardziej aktywnych zawodników na parkiecie i wydaje się, że nabiera coraz więcej pewności siebie. Kilka trafień dorzucił pewny jak zawsze Radosław Dzieniszewski, a w bramce po raz kolejny bardzo dobrze spisywał się Zakreta.
Pod koniec meczu olsztynianie sprawiali już nieco wrażenie jakby grali na treningu. Gdy wydawało się, że Warmia zwolni tempo, na parkiecie pojawił się Michał Sikorski, który dał nowy impuls do ataku. To kolejny dobry występ skrzydłowego, który powinien chyba dostawać trochę więcej minut. Goście starali się dograć mecz z jak najmniejszymi stratami, ale ostatecznie przegrali wysoko, bo aż 19:35.
Zawodnicy SMS Gdańsk kończą pierwszą część sezonu z 13 punktami i na pewno nie mają się czego wstydzić. Dla Warmii to bardzo ważne zwycięstwo, które podbuduje morale drużyny po trudnym okresie. Przed szczypiornistami z Olsztyna jeszcze wyjazd do Białegostoku na mecz Pucharu Polski z tamtejszym Bestiosem, a później podopieczni Giennadija Kamielina udadzą się na zimową przerwę.
Warmia Traveland Olsztyn - SMS ZPRP Gdańsk 35:19 (18:10)
Warmia: Zakreta, Gawryś - Malewski 9 (2/2), Przytuła 5, Dzieniszewski 5, Sikorski 5 (1/1), Fugiel 4, Dzido 3, Pakulski 2, Deptuła 2, Dworaczek, Królik.
Karne: 3/3
Kary: 6 min. (Fugiel - 4 min., Deptuła - 2 min.).
SMS: Pyrka, Bartosik, Pawelec - Mauer 6 (3/4), Milewski 3, Gądek 3, Rogalski 2, Komarzewski 2, Rybski 1, Orpik 1, Sobczyk 1, Jarosiewicz, Koselski, Zarzycki, Beczek.
Karne: 3/4
Kary: 4 min. (Koselski, Zarzycki - po 2 min.).
Sędziowie: Ariel Dobosz (Bydgoszcz), Karol Piernicki (Grudziądz).
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]