Górnik po raz kolejny pokazuje, że ma aspiracje medalowe. Tym razem zwyciężył w Opolu

PAP / Krzysztof Świderski / Górnik Zabrze wygrywa z Corotop Gwardię Opole
PAP / Krzysztof Świderski / Górnik Zabrze wygrywa z Corotop Gwardię Opole

Jeszcze do niedawna wydawało się, że sezon 2024/2025 Górnik Zabrze może spisać na straty. Arkadiusz Miszka odbudował jednak zespół, który fantastycznie gra od początku roku. Tym razem udało się pokonać na wyjeździe Corotop Gwardię Opole 35:29.

Mimo, że Corotop Gwardia Opole oraz Górnik Zabrze przed ostatnim spotkaniem w fazie zasadniczej mogły być już pewne awansu do najlepszej ósemki, to jednak był to mecz o ogromnym ładunku. Wbrew pozorom był on bardzo ważny i decydował o tym, kto na kogo trafi w ćwierćfinale play-offów.

Corotop Gwardia, która była gospodarzem niedzielnego starcia, chciała zapewnić sobie piątą lokatę po fazie zasadniczej. Przegrana z Górnikiem mogła znacznie skomplikować sprawę i przy bardzo niekorzystnym obrocie spraw zrzucić ją na siódmą pozycję, a to oznaczałoby trafienie na Industrię Kielce w ćwierćfinale.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła

Górnik za to punktami zdobytymi w Opolu mógł dogonić w ligowej tabeli Corotop Gwardię i czekać na rozstrzygnięcie poniedziałkowego spotkania PGE Wybrzeża Gdańsk. Możliwości było więc mnóstwo. Każdy jednak chciał mieć poczucie, że zrobił wszystko, co mógł. Warto również przypomnieć, że zespół Arkadiusza Miszki znakomicie spisuje się w 2025 roku. Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że awans do play-offów graniczy z cudem, a obecnie brązowi medaliści z poprzedniego sezonu marzą o powtórzeniu sukcesu z poprzednich rozgrywek.

W Opolu udowodnili swoje medalowe aspiracje kolejnym świetnym meczem. Jak już wyszli na prowadzenie przy wyniku 11:10, to już go nie oddali do samego końca. Gwardia za wiele nie miała do powiedzenia. Po pierwszej połowie wydawało się, że być może gospodarze jeszcze powalczą, bo na tablicy wyników było 17:15 dla Górnika.

Druga połowa jednak rozwiała wątpliwości. Goście szybko powiększyli przewagę do sześciu bramek i zamknęli mecz pod względem emocji. Nic złego nie mogło im się już przytrafić. Co prawda, Corotop Gwardia próbowała jeszcze powalczyć, ale na niewiele to pomogło. Z tak dysponowanym Górnikiem nie byli w stanie nic więcej ugrać. Zwłaszcza że musieli sobie radzić przez całą drugą połowę bez Admira Pelidiji, który pod koniec pierwszej części gry otrzymał czerwoną kartkę.

Na parkiecie brylowali Piotr Krępa, Dmytro Artemienko i Lukas Morkovsky, a w bramce po raz kolejny świetny występ zanotował Kacper Ligarzewski. Byli lepsi w każdym aspekcie. Według statystyk Orlen Superligi mieli zaledwie trzy niecelne rzuty. Mecz niemal perfekcyjny.

Zwycięstwem 35:29 Górnik Zabrze pokazuje, że jest gotowy na najważniejszą część sezonu. Wygrać tak pewnie w Stegu Arenie, to nie lada sztuka. Tym samym podopiecznym Arkadiusza Miszki udało się wyprzedzić w tabeli Corotop Gwardię i uniknąć w ćwierćfinałowym starciu Industrii Kielce. Teraz pozostaje czekać jedynie na poniedziałkowe rozstrzygnięcie meczu Wybrzeża.

Orlen Superliga mężczyzn:

Corotop Gwardia Opole - Górnik Zabrze 29:35 (15:17)

Komentarze (1)
avatar
adam na
6.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cały plan misternie planowany przez zespół z Os.z zespołem z Op nie powiódł się Górnik się obronił sam 
Zgłoś nielegalne treści