Typowano Telekom Veszprem, Paris Saint-Germain HB, a wygląda na to, że Dagur Sigurdsson porzuci drużynę mistrzów Europy na rzecz... Japonii. Tego kierunku spodziewało się niewielu. Właściwie nikt.
Islandczyk ma jeszcze w listopadzie poinformować o swojej decyzji, ale według informacji niemieckiego "Bilda" Sigurdsson wybrał już ofertę Japończyków, których miałby przygotować do igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku.
Szkoleniowiec ma ważny kontrakt z Niemcami do 2020 roku, ale sporządzono wcześniej klauzulę, dzięki której mógłby odejść z pracy 30 czerwca 2017 roku. Wygląda na to, że jeden z najlepszych szkoleniowców świata skorzysta z tej opcji.
Dla Islandczyka nie byłby to pierwszy kontakt z Japonią. Od 2000 do 2003 roku piastował funkcję grającego trenera Wakunaga Hiroszima.
Sigurdsson w ostatnich latach odbudował potęgę niemieckiego handballu. Jego zawodnicy bardzo dobrze spisywali się na mistrzostwach świata 2015, do których dostali się przecież tylko dzięki "dzikiej karcie" od światowej federacji. Niemcy zakończyli przygodę z czempionatem w ćwierćfinale, ale już rok później młody zespół zaskoczył Europę i zgarnął złote krążki mistrzostw Starego Kontynentu. Nasi zachodni sąsiedzi byli też blisko awansu do finału olimpijskiego (dramatyczny bój z Francją). Ostatecznie po triumfie z Polską stanęli na najniższym stopniu podium.
Według niemieckich mediów, władze związku rozpoczęły już poszukiwania nowego selekcjonera.
ZOBACZ WIDEO Nowiński: ten styl biało-czerwonych... Jestem zaskoczony (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}