MKS Selgros Lublin nie bez trudu dopisał sobie dwa punkty po meczu PGNiG Superligi w Szczecinie z Pogonią Baltica. - Oczywiście, wiedziałyśmy, że nie będzie łatwo. Pogoń jest bardzo dobrym zespołem - stwierdziła tuż po spotkaniu Kamila Skrzyniarz.
- My jesteśmy w przebudowie, mamy bardzo dużo młodych zawodniczek. Ten mecz pokazał to, co pokazał. W pierwszej połowie górowały gospodynie, w drugiej zdecydowanie lepsze byłyśmy my. Bardzo się cieszę, że dwa punkty jadą do Lublina - kontynuowała lubelska rozgrywająca.
Mistrzynie Polski dobrze wytrzymały te zawody fizycznie, zważywszy, że długimi falami musiały sobie radzić w osłabieniu. - Kondycyjnie czujemy się dobrze, ale myślę, że każdy zespół przygotowywał się tak samo, jak i my. To są tak naprawdę początki w tej lidze - powiedziała Skrzyniarz. - Może przeciwniczki w końcówce były poddenerwowane, my z kolei zagrałyśmy spokojniej i nie popełniałyśmy tyle błędów, co szczecinianki. To jest tylko mecz. Kto popełni mniej błędów, ten wygrywa - dodała.
Do 51. minuty rywalizacji na tablicy świetlnej był remis. Od stanu 19:19 podopieczne Nevena Hrupca odjechały i już nie dały się dogonić. - To wynikało z naszej bardzo dobrej obrony. Pogoń nie mogła się przez nią przebić. Pociągnęłyśmy jedną, drugą, trzecią kontrę i, moim zdaniem, to na wszystkim zaważyło - oceniła szczypiornistka.
ZOBACZ WIDEO Skorupski na remis ze Szczęsnym. Bramkarz Empoli zatrzymał Romę. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Na koniec zwróciła jeszcze uwagę na sporą liczbę upomnień w obu zespołach. - Albo było po równo w karach, albo pół meczu zagrałyśmy w osłabieniu. Tego tak na gorąco nie potrafię ocenić. Co chwilę była przewaga liczebna jak nie z jednej, to z drugiej strony. Pod tym względem mecz mógł się nie podobać.
W najbliższy weekend wystartuje już 9. kolejka Superligi. Siódemka z Lubelszczyzny podejmie Energę AZS Koszalin. Spotkanie zaplanowano na 5 listopada na godzinę 18.00.