W tym sezonie NMC Górnik Zabrze przed własną publicznością jeszcze nie przegrał. Gorzej idzie śląskiej drużynie na wyjazdach, gdzie dotąd nie zapunktowała. Hala przy Wolności to wciąż niezdobyta dla rywali Trójkolorowych twierdza. Czy padnie we wtorkowy wieczór?
Bez wątpienia przed zabrzanami zadanie najtrudniejsze z najtrudniejszych. Vive Tauron Kielce to nie tyle czołowa polska ekipa, co topowa drużyna w skali światowego handballu, czego świadectwem jest chociażby triumf w Lidze Mistrzów w poprzednim sezonie. Na naszym podwórku kielczanie punktów nie tracą, przez co uznawani są za pewniaka do zwycięstwa w każdym niemal meczu.
Nie inaczej będzie we wtorkowy wieczór, jednak w Zabrzu wciąż mają w pamięci batalię z kieleckim zespołem z 10 marca 2012 roku, w którym śląska ekipa sensacyjnie pokonał drużynę z Kielc 30:26 (14:11). To była jedyna porażka Vive w sezonie...
Czy historia zatoczy koło? - Na każdego jest sposób. Z takim zespołem trzeba jednak mieć dzień konia i popełnić jak najmniej błędów. Na każdej pozycji Vive ma dwóch światowej klasy zawodników. Przy minimalnej ilości błędów można jednak nawiązać z nimi walkę. Na pewno nie można tego meczu odfajkować. Z każdego trzeba wyciągać wnioski, nabierać doświadczenia i czerpać naukę - podkreśla Maciej Ścigaj, rozgrywający Górnika.
Do wtorkowej batalii Trójkolorowi przystąpią optymalnie zestawieni kadrowo. Nie wiadomo jak - wobec meczowego maratonu - zespół zdecyduje się ustawić trener Vive Tałant Dujszebajew.
NMC Górnik Zabrze - Vive Tauron Kielce / wt. 18.10.2016 godz. 18:30
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź