Gwardia - Górnik. Adam Malcher Wielki. Nieudany debiut Ryszarda Skutnika

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
zdjęcie autora artykułu

Gwardia Opole pokonała u siebie Górnika Zabrze 29:27 w meczu PGNiG Superligi. Prowadzoną po raz pierwszy przez Ryszarda Skutnika drużynę zatrzymał doskonale dysponowany bramkarz Adam Malcher.

- 50 procent KPR Gwardii stanowi Adam Malcher - mówił przed meczem Ryszard Skutnik. I słowa te znalazły pokrycie w rzeczywistości. Popularny "Jogi" dał się przed przerwą we znaki właściwie wszystkim rywalom, a najmocniej Iso Sluijtersowi i Michałowi Adamuszkowi. Jedynym, który regularnie go pokonywał, był lewoskrzydłowy Bartłomiej Tomczak, ale i on nie ustrzegł się niepowodzeń.

Ambitnie walczący opolanie ani na moment nie popuścili faworyzowanemu przeciwnikowi, ponieważ poza Malcherem mieli po swojej stronie kilka innych mocnych argumentów. Kopalnię goli i rzutów karnych stanowiła dla nich współpraca z obrotowym Mateuszem Jankowskim, a wiele szkód wyrządziły zabrzanom także dynamiczne wejścia Antoniego Łangowskiego i liczne kontrataki, wykańczane głównie przez Michała Lemaniaka.

Tuż przed przerwą (16:15) gwardziści pokazali sporą dojrzałość, nie dając się dogonić Górnikowi podczas gry w podwójnym, a nawet potrójnym osłabieniu.

Jednakże to było nic w porównanie do ciosów, jakie spadły na nich wraz z początkiem drugiej połowy. Po zaledwie trzech minutach rywalizacji po przerwie, sędziowie pokazali im dwie czerwone kartki. Z gradacji kar boisko opuścił Przemysław Zadura, a Jankowski został wykluczony za atak na twarz rywala.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik

Pozbawienie gospodarzy jednego z motorów napędowych nie wprowadziło jednak w ich szeregi zamieszania. Ofensywne poczynania gości nadal pozostawiały wiele do życzenia, a ich kolejne błędy powodowały następne kontry KPR Gwardii, które bezlitośnie na bramki zamieniał Lemaniak.

Miejscowi przez długi czas konsekwentnie potrafili utrzymywać przewagę, w pewnym momencie wynoszącą nawet cztery gole (23:19). Ale o losy końcowego wyniku musieli drżeć do ostatnich minut.

W ich bramce dwoił się i troił Malcher, broniąc wszystkie możliwe rodzaje rzutów: mocne, techniczne oraz karne. Liczne parady "Jogiego" nie pozbawiły jednak zabrzan chęci do walki. Za ambicję otrzymali nagrodę w 58. minucie, kiedy Marek Daćko wyrównał na 27:27.

Decydujące trafienia zanotowali już jednak Lemaniak oraz Łangowski i to Gwardia, grająca bez Kamila Mokrzkiego oraz Mindaugasa Tarcijonasa, cieszyła się z wywalczenia aż trzech punktów. Zdobyte "oczka" pozwoliły jej na zrównanie się punktami z Górnikiem w tabeli Grupy Pomarańczowej. KPR Gwardia Opole - Górnik Zabrze 29:27 (16:15)

Gwardia: Malcher - Lemaniak 10, Łangowski 6, Siwak 4, Bąk 3, Jankowski 3, Morawski 3/2, Adamski, Stańko, Zadura Karne: 2/2 Kary: 18 min.

Górnik: Galia - Buszkow 6, Daćko 6, Gliński 5, Tomczak 5, Adamuszek 2, Ścigaj 2, Gromyko 1, Niedośpiał, Sluijters, Tokaj Karne: 4/6 Kary: 12 min.

Kary: Gwardia - 18 min. (Zadura - 6 min., Bąk, Jankowski - po 4 min., Adamski, Morawski - po 2 min.), Górnik - 12 min. (Daćko - 6 min., Adamuszek, Buszkow, Tomczak - po 2 min.) Czerwone kartki: Zadura (Gwardia) - gradacja kar, Jankowski (Gwardia) - niebezpieczny faul, Daćko (Górnik) - gradacja kar Sędziowie: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom) Widzów: 750.

Źródło artykułu: