- Ciężko nam pogodzić się z porażką, bo wygrana była dziś na wyciągnięcie ręki. Winimy jednak same siebie, bo to nasze błędy w końcówce zdecydowały o przegranej. Popełniłyśmy ich zdecydowanie zbyt dużo. Lublinianki bezlitośnie to wykorzystały, przeprowadziły trzy szybkie kontry skutecznie zakończone i nasza pięciobramkowa przewaga szybko stopniała (21:16 w 45 min. - przyp. red.). Szkoda, bo losy złotego medalu mogłyby rozstrzygnąć się na parkiecie w Szczecinie - żałowała straconej szansy.
Golkiperka Pogoni Baltica, fanom piłki ręcznej bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Kozłowska, przyznała także, że gospodyniom wydatnie pomogła w sukcesie jej vis a vis - bramkarka MKS-u Selgros, Jekaterina Dżukiewa. - Zagrała dwa dobre mecze, myślę, że jej postawa była dla moich koleżanek sporym utrudnieniem. Z kolei lublinianki najczęściej celowały w okienko naszej bramki. Ciężko było to bronić, zwłaszcza rzuty z szóstego metra, gdzie bramkarz ma mniejsze prawdopodobieństwo skutecznej interwencji - oceniła .
Jej zdaniem w newralgicznych momentach spotkania kluczowe było większe doświadczenie lublinianek w bojach o najwyższą stawkę. - To pozwoliło im zwyciężyć w nerwowej końcówce. Samo ogranie na parkietach Superligi nie miało aż tak wielkiego znaczenia, u nas też jest kilka zawodniczek grających od kilku ładnych lat na tym poziomie - przekonywała Wierzbicka.
Lekki uśmiech i nuta optymizmu w głosie pojawiły się jednak u byłej bramkarki KPR-u Jelenia Góra. - W tej chwili jesteśmy smutne, że nie będziemy mieć złota, ale srebrne medale na naszych szyjach są na pewno wielkim sukcesem, który docenimy, jak emocje trochę opadną.
ZOBACZ WIDEO Selgros mistrzem."Sezon pełen nerwów" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Najgłupsza sonda jaką widziałem.
Najlepszy sezon w historii klubu a oni pytają czy to sukces?
Pogoń odbiła się się od Czytaj całość