Vive - Wisła. Michał Daszek: Stać nas na przynajmniej jedno zwycięstwo w Kielcach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę w Kielcach rozpocznie się finałowa rywalizacja w PGNiG Superlidze Mężczyzn pomiędzy Vive Tauronem a Orlen Wisłą. Według prawoskrzydłowego Michała Daszka, Nafciarze są w stanie wywieźć z Hali Legionów przynajmniej jedno zwycięstwo.

W ostatnim czasie Wisła jest w dość dobrej formie, gdyż najpierw w marcu pokonała przed własną publicznością Vive, zaś później była o krok od wyeliminowania Vardaru Skopje w Lidze Mistrzów.

- Nie możemy znacznej wagi przywiązywać do tamtego spotkania z kielczanami. Wiadomo, że marcowe zwycięstwo nie miało znaczenia dla kolejności w tabeli, więc tak naprawdę Vive mogło grać na luzie. Tamten triumf był nam potrzebny z tego względu, żebyśmy sobie sami udowodnili, że możemy pokonać zespół z Kielc, a zarazem podbudować się psychicznie. Myślę, że może nam to pomóc w dwóch kolejnych meczach w Kielcach, których waga jest zupełnie inna niż wtedy. Teraz nie trzeba wygrywać dziesięcioma bramkami, tylko wystarczy triumf jednym golem - powiedział Daszek w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

- Wiemy, że stać nas na przynajmniej jedno zwycięstwo w Kielcach, ale wiemy też, że będzie o to piekielnie trudno. Wierzymy w swoje umiejętności i z tym nastawieniem czekamy na finał - dodał reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO Piotr Masłowski: łatwiej byłoby gdybyśmy byli w trudniejszej grupie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Co może być kluczem płocczan do podjęcia walki z ekipą z Kielc na terenie rywala? - Wtedy w marcu fajnie funkcjonowała nasza obrona, byliśmy agresywni, cała szóstka dobrze biegała za piłką, więc na pewno tutaj będziemy szukać swojej szansy, żeby osiągnąć cel. Jeżeli chodzi o atak, wyglądał świetnie. Teraz będzie jeszcze trudniej, z czego zdajemy sobie sprawę, ale jesteśmy dobrej myśli - stwierdził urodzony w 1992 roku szczypiornista.

Niedawno drużyna z Płocka miała kłopoty kadrowe, gdyż z problemami zdrowotnymi zmagali się Adam Wiśniewski, Ivan Nikcević oraz Angel Montoro. - Te osoby już wróciły do gry i jest zdecydowanie lepiej podczas treningów. Niektórzy trenują jeszcze na siedemdziesiąt-osiemdziesiąt procent, ale wszystko zmierza ku temu, żeby byli w pełni sił w weekend - zakomunikował na zakończenie Michał Daszek.

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: