Odejście szkoleniowca Kima Rasmussena stało się faktem. Spekulacje na ten temat zaczęły się po nieudanych kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich w Rio. Choć reprezentantki Polski broniły selekcjonera i nadal wyrażały chęć pracowania z nim, Duńczyk zdecydował się nie przedłużać kontraktu z ZPRP i po sześciu latach opuścić drużynę. Teraz objął reprezentację Węgier.
Kto zastąpi skandynawskiego trenera? W tej chwili można o tym jedynie spekulować. Odwieczny spór jednak trwa - kadrę powinien objąć Polak czy obcokrajowiec? Osoba zawsze dostępna w kraju czy przyjeżdżająca z zagranicy jedynie na zgrupowania i ważne wydarzenia w PGNiG Superlidze Kobiet? Zdania na ten temat są podzielone.
O opinię poprosiliśmy doświadczonych trenerów i specjalistów od piłki ręcznej kobiet. - Oczywiście ja twierdzę, że trener z Polski, bo jestem Polką. Nie czarujmy się. Każdy szkoleniowiec, który przyjeżdża z zagranicy, aby prowadzić daną reprezentację, nie robi tego z miłości do tej ojczyzny - powiedziała Bożena Karkut, numer jeden sztabu szkoleniowego Metraco Zagłębia Lubin.
ZOBACZ WIDEO Selgros mistrzem."Sezon pełen nerwów" (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Na pewno nie może to być nowicjusz, tylko trener z doświadczeniem. Chciałabym także zaznaczyć, że w Polsce przez długi czas zaniedbano etap rozwijania się trenerów w młodym lub średnim wieku. Obecnie mamy albo bardzo młodych szkoleniowców, albo "bardzo starych", ponieważ stawia się na trenerów z zagranicy. Nieważne, co reprezentuje, ważne, że urodził się poza Polską. Krąg trenerów wydaje mi się bardzo ograniczony. Nie wiem kto się zgłosi, nie wiem kogo wybiorą, ale każdy, kto przyjdzie na pewno będzie miał jakąś wizję tej reprezentacji i wprowadzi do niej coś nowego - zauważyła trenerka wielokrotnych medalistek.
Podobnego zdania jest także inny doświadczony szkoleniowiec. - Kadry nie może przejąć osoba, która jest zupełnym nowicjuszem na tym poziomie. Jeśli ktoś ma się uczyć w reprezentacji, to stanie się tragedia. Potrzebujemy kogoś doświadczonego, który wykorzysta w pełni nasz potencjał. A pozwala on nam na rywalizację na poziomie międzynarodowym - skomentował Jerzy Ciepliński z Gdańska, który na pewno nie będzie aplikował na selekcjonera kadry.
Czy przyszły trener mógłby również pracować w klubie? - Mi kiedyś zabroniono prowadzenia reprezentacji i zespołu klubowego jednocześnie. Z tym, że w tym zespole klubowym była wówczas większa część tej kadry. Chwilę później przychodzi Kim Rasmussen i taką możliwość otrzymuje. Tak samo Michael Biegler - zakończył gorącą dyskusję szkoleniowiec.
Tel.782251388
A może potrzebne jest pytanie: "Trenerem reprezentacji ma zostać Chrześcijanin czy muzułmanin"?