Warszawianka może w niedługim czasie powrócić do Ekstraklasy

Warszawiankę Warszawę, Śląsk Wrocław i Wybrzeże Gdańsk łączy jedno – na początku tego stulecia kluby te zdobywały medale Mistrzostw Polski, a teraz na próżno szukać ich w Ekstraklasie.

Aktualna złożona z niemal samych wychowanków drużyna Warszawianki zajmuje trzecie miejsce w I lidze i zamierza wkrótce awansować ligę wyżej. - Awans do ekstraklasy to tylko kwestia czasu - powiedział Gazecie Wyborczej Tomasz Porzeziński, który zbudował od nowa drużynę piłkarzy ręcznych ze stolicy.

Całkiem niedawno w ciasnej hali Warszawianki odbyły się pierwszoligowe derby Warszawy, w którym gospodarze wygrali z AZS AWF 30:23. Na trybunach było zaledwie kilkudziesięciu widzów. - Fajnie by było znów zobaczyć Warszawiankę w ekstraklasie. To klub z duszą, w którym panuje niemal rodzinna atmosfera. Może po sukcesie Polaków na mistrzostwach świata wzrośnie zainteresowanie piłką ręczną? Może znów Warszawianką zainteresują się sponsorzy i jeszcze wrócimy do gry o najwyższe cele? - zastanawia się Michał Reszko, były szczypiornista Warszawianki, a obecnie oficer Biura Ochrony Rządu.

W zespole z Mokotowa występowali między innymi Grzegorz Tkaczyk, wychowanek tego klubu, a między innymi także aktualni reprezentanci Polski - Sławomir Szmal i Artur Siódmiak, czy też srebrni medaliści Mistrzostw Świata w Niemczech - Rafał Kuptel i Marcin Wichary.

Po zdobyciu wicemistrzostwa Polski w 2002 roku i zwycięstwie w Pucharze Polski Warszawianka się rozpadła, gdyż zbankrutował jej jedyny sponsor, po czym klub - podobnie jak Wybrzeże w tym samym czasie - oddał miejsce w Ekstraklasie AZS-owi (Warszawianka oddała miejsce w lidze AZS AWF Warszawa, a Wybrzeże AZS AWFiS Gdańsk). Odeszła tam część zawodników, jednak najlepsi podpisali kontrakty zagranicą.

Zespół Warszawianki grał w tym samym czasie w II lidze i był oparty na wychowankach, którzy byli wówczas Mistrzami Polski Juniorów i Wicemistrzami Polski Młodzików. Od 2006 roku klub ten gra na zapleczu Ekstraklasy, zajmując po 13 kolejkach trzecie miejsce, tracąc sześć punktów do Śląska Wrocław i Nielby Wągrowiec. Czy Warszawianka ma szansę na powrót do Ekstraklasy? - Na pewno nie w tym sezonie - stwierdził w rozmowie z Gazetą Wyborczą Porzeziński. - Na razie nasza sytuacja kadrowa i organizacyjna gwarantuje grę na dobrym, lecz jedynie pierwszoligowym poziomie. Większość zawodników ma 18-20, góra 22 lata, gros z nich to nasi wychowankowie. Mam jednak nadzieję, że w nieodległej przyszłości będą walczyć nie tylko o awans, ale i o pewne miejsce w ekstraklasie - dodał Porzeziński, który nie ukrywa, że jego klub potrzebuje kilku doświadczonych zawodników. - Przede wszystkim rosłych rozgrywających, którzy potrafią huknąć zza 9 m. Bez nich nie mielibyśmy szans na utrzymanie w ekstraklasie - dodał.

Aby klub grał w wyższej lidze, potrzebny jest też sponsor. Dzięki temu klub mógłby wypłacać profesjonalne kontrakty. Na dzień dzisiejszy Warszawianka to drużyna amatorska, w której grę łączy się ze studiami, a szczypiorniści otrzymują za swoją grę jedynie kilkusetzłotowe stypendia, gdy Śląsk i Nielba płacą swoim zawodnikom od 5 do 8 tys. zł miesięcznie. Cieszy natomiast liczba chętnych do uprawiania tej dyscypliny sportu. - Coraz więcej dzieci trenuje na Agrykoli, z którą współpracujemy i z której najczęściej trafiają do nas młodzi zawodnicy. Także w Zespole Szkół Sportowych nr 2 przy Gubinowskiej otwarto kolejne klasy o profilu piłki ręcznej. Jest ich już sześć. Na całym Mazowszu gra sześć drużyn seniorskich. Dwie z nich występują w pierwszej lidze, pozostałe poziom niżej. Coś więc się dzieje - zauważa Tomasz Porzeziński w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Komentarze (0)