Nie tak miał wyglądać turniej kwalifikacyjny w rosyjskim Astrachaniu. O ile w spotkaniu z Rosjankami Biało-Czerwone rywalizowały jak równy z równym, to już Szwedzki pozbawiły naszą reprezentację złudzeń. Podopieczne Kima Rasmussena walczyły do końca, ale straty z pierwszej części okazały się zbyt duże. Podobnie jak na MŚ 2015 najbardziej we znaki dała się szwedzka gwiazda, Isabelle Gullden.
Polkom zabrakło olimpijskiego spokoju. W obu spotkaniach turnieju nie brakowało prostych technicznych błędów i strat przy próbie wyprowadzenia akcji. Biało-Czerwonym nie pomagały nawet interwencje bramkarek. Weronika Gawlik i Anna Wysokińska wyrosły na kluczowe postacie reprezentacji.
Na rozliczenia i analizy przyjdzie jeszcze czas. Pora skoncentrować się na ostatnim boju, choć polskie szczypiornistki wolałyby raczej, by zawody w Astrachaniu dobiegły już końca. W niedzielny wieczór nasze reprezentantki muszą jednak wyjść na parkiet i zagrać spotkanie z outsiderem z Meksyku. Zespołem do bicia, który w rywalizacji ze Szwecją i Rosją bardziej walczył z samym sobą niż z rywalkami.
Egzotyczny rywal rzucił w Astrachaniu 37 bramek, z czego osiem było dziełem Nashely Jaramillo Castanon. Nazwiska meksykańskich szczypiornistek nie mówią nic nawet największych ekspertom od piłki ręcznej. Powód prozaiczny. Cała kadra występuje na co dzień w Meksyku i z wielkim szczypiorniakiem ma kontakt tylko od święta. Szkoleniowiec reprezentacji postawił na mieszankę rutyny z młodością i w kadrze nie brakuje zawodniczek urodzonych w latach 90.
Meksyk, podobnie jak Polki, nigdy nie wystąpił na igrzyskach olimpijskich. Od lat regularnie zajmuje miejsca w czołowej ósemce najważniejszych imprez na swoim kontynencie. W ostatnich igrzyskach panamerykańskich po porażce z Kanadą Meksykanki zajęły czwarte miejsce. Patrząc na rezultaty rywalek, zwycięstwo w ostatnim dniu imprezy wydaje się obowiązkiem.
Rywalizacja z zespołem z Ameryki Środkowej jako żywo przypomina batalię polskich szczypiornistów ze Szwecją o siódme miejsce podczas EHF Euro 2016. Biało-Czerwoni grali już tylko o honor i zwycięstwo na otarcie łez. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pań. Przed naszymi reprezentantkami typowe "spotkanie o pietruszkę". Triumf zawsze cieszy, ale czy coś może osłodzić brak olimpijskiego awansu? Zwłaszcza, jeżeli mowa o czwartej drużynie mistrzostw świata.
Początek meczu o 18.30. Relacja "na żywo" dostępna będzie na WP SportoweFakty.
Polska - Meksyk, 20.03.2016, godz. 18.30
Zobacz wideo: Małgorzata Hołub:w końcu pobiegłam tak jak chciałam
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.