AZS AWF Warszawa - KPR Kobierzyce: Słota zamurowała bramkę

Lider I ligi kobiet - KPR Kobierzyce zgodnie z oczekiwaniami wygrał w Warszawie z AZS-em AWF. Zwycięstwo faworyzowanego zespołu nie było jednak okazałe, a mało straconych bramek to w dużej mierze zasługa Magdaleny Słoty.

Gdy ostatni zespół w tabeli mierzy się z liderem, zawsze faworyt jest jasny. Również w sobotę początek spotkania zwiastował wysoki wynik. KPR Kobierzyce wprost zablokował swoją bramkę - w ciągu szesnastu minut bramkarka z Dolnego Śląska wyjmowała piłkę z siatki tylko raz. W tym czasie KPR rzucił siedem bramek.

Podopieczne Daniela Lewandowskiego i Pawła Kapuścińskiego zaczęły jednak odrabiać stratę. Po dwóch celnych karnych Karoliny Bryl, warszawianki zmniejszyły ją do czterech bramek. W końcówce jednak ponownie zaatakowały liderki i na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 9:15.

Pierwszy kwadrans drugiej części meczu KPR Kobierzyce rozegrał podobnie, jak pół godziny wcześniej. Znowu zespół z Dolnego Śląska nie chciał dopuścić rywalki do głosu i po rzucie Jagody Linkowskiej, na kwadrans przed końcem było już 12:21.

W samej końcówce warszawski zespół złapał wiatr w żagle, jednak o odrobieniu całej straty nie było już mowy. AZS AWF przegrał ostatecznie 22:26 i pokazał, że w następnych spotkaniach może powalczyć o pełną pulę.

AZS AWF Warszawa - KPR Kobierzyce 22:26 (9:15)

AZS AWF: Józwik, Kuźmicka, Osińska - Bryl 6, Pawłowska 5, Pożoga 3, Nieścioruk 2, Gutowska 1, Rzeszotek 1, Skoczeń 1, Kajtek 1, Kmin 1, Sulborska 1.
Kary: 10 min.
Karne: 6/7.

KPR: Słota, Olejnik - Daszkiewicz 5, Linkowska 5, Jakubowska 3, Skalska 3, Barczak 2, Przydacz 2, Wesołowska 2, Szymańska 2, Kaźmierska 1, Wojda 1 oraz Tórz, Szumna, Kuchczyńska, Łuczkowska.
Kary: 4 min.
Karne: 4/6.

Kary: AZS AWF - 10 min. (Pożoga - 2 min., Skoczeń - 2 min., Bryl - 2 min., Pawłowska - 2 min., Rzeszotek 2 min.), KPR - 4 min. (Skalska 2 min., Linkowska 2 min.).
Sędziowie: Bryła, Kołodziej (Kielce).

Komentarze (2)
avatar
wwwitek2006
28.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Michale, był Pan na tym meczu czy tylko Pan tak fantazjuje z sufitu i to w kiepskim języku polskim? Jak można takie ściemy nawijać? Witek Woźniak