W Wągrowcu wszyscy kibice piłki ręcznej mogą czuć się lekko zawiedzeni osiągniętymi rezultatami przez swoich ulubieńców. Nielba po rozegraniu trzynastu kolejek ligowych z dorobkiem dziewięciu punktów znajduje się w drugiej części tabeli.
W drużynie jest wiara w to, że po zakończeniu obecnego sezonu ligowego wszyscy będą cieszyli się z osiągniętego celu, jaki został wyznaczony tuż przed startem rozgrywek 2015/2016.
- Chcemy się przede wszystkim spokojnie utrzymać w lidze, aby młody zespół nadal się rozwijał - oznajmił w rozmowie z naszym portalem opiekun zespołu - Bartosz Świerad.
We wrześniu ubiegłego roku w Wągrowcu lepsi okazali się gospodarze, którzy pokonali przyjezdnych 26:23 (14:13). Trener wągrowieckiego MKS-u zdaje sobie sprawę z tego, że jego drużynę we wtorkowe popołudnie czeka ciężkie zadanie, aby po ostatniej syrenie móc cieszyć się z pierwszego w tym roku zwycięstwa.
- Będzie to dla nas bardzo ciężki bój, bo spotkają się dwa zespoły sąsiadujące w tabeli. Ciężko powiedzieć po prawie dwumiesięcznej przerwie jak każdy zespół będzie wyglądał. Widzimy, że już były niespodzianki, bo Piotrków przegrał w Przemyślu - powiedział Świerad.
- Chciałbym, abyśmy zagrali dobre zawody w obronie, bo to było naszą bolączką w zeszłej rundzie. Traciliśmy zdecydowanie za dużo bramek. W ataku trzeba zagrać mądrze, bo wiadomo na wyjeździe każdy błąd może być karany - zakończył grający szkoleniowiec siódemki z Wielkopolski.
Nielba do tego meczu przystąpi niemal w kompletnym składzie. Najprawdopodobniej w tej konfrontacji nie wystąpi Robert Kamyszek. O tym, czy rozgrywający znajdzie się w autokarze do Zawiercia, przekonamy się w dniu wyjazdu.
Bibrzycka kończy karierę, a następczyń brak. "Nie mamy talentów"
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.