Mirko Alilović: Dokonaliśmy cudu. Rozpiera mnie duma

WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Mirko Alilović
WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Mirko Alilović

- Nasze zwycięstwo z Polakami to był cud. Nie jestem w stanie opisać tego, co czuliśmy - mówi reprezentant Chorwacji, Mirko Alilović. - Hiszpanom ulegliśmy przez własne błędy. Mieliśmy swoje szanse, więc to trochę boli.

Chorwaci walkę o finał zaczęli dobrze. Podopieczni Żeljko Babicia prowadzili nawet trzema golami, później do głosu doszli jednak rywale. - W pewnym momencie zaczęliśmy gubić piłki w ataku i poruszać się nerwowo w obronie. Potrafiliśmy wprawdzie wrócić do gry, mieliśmy okazje do wyrównania, ale popełnialiśmy zbyt dużo błędów - przyznaje Alilović w rozmowie z WP SportoweFakty.

Jego zespół musiał szybko zejść na ziemię po tym, jak w wielkim stylu awansował do półfinału, pokonując Polaków 37:23. - To było szalone - opowiada doświadczony bramkarz. - Atmosfera w naszym kraju była niesamowita. Wszyscy nagle zaczęli mówić o piłce ręcznej. Nie jestem w stanie opisać naszych uczyć z tamtego wieczoru. Rozpiera mnie duma, że jestem częścią generacji, która dokonuje takich rzeczy.

Zespół z Bałkanów przegrał piąty półfinał z rzędu. - Jesteśmy młodzi, ciągle się uczymy. Mam nadzieję, że wreszcie przełamiemy kompleks półfinałów. Na razie czeka nas walka o brąz. Ciężko się skupić na grze o trzecie miejsce, kiedy liczyłeś na rywalizację o złoto. Będzie ciężko. Zwycięży ten, kto zachowa więcej spokoju - przekonuje Alilović.

O rywalu nasz rozmówca wypowiada się z respektem. - Pokonali nas w grupie. Są bardzo zmotywowani, bo nigdy nie walczyli o takie zaszczyty. My jednak doskonale wiemy, jak gra się mecze o trzecie miejsca - mówi Chorwat. - Podejrzewam, że z obu stron padnie więcej niż po trzydzieści goli. Zobaczymy, kto zdobędzie ich więcej.

Kamil Kołsut z Krakowa

Michael Biegler: praca w Polsce to była przyjemność i zaszczyt

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: