Po ostatnich niezwykle udanych występach zespół prowadzony Piotra Zembrzuskiego jechał na Dolne Powiśle w roli faworyta. Chrobry swoją wysoką formę potwierdził również na parkiecie w Kwidzynie. - Mieliśmy trudne momenty, szczególnie po przerwie, kiedy przeciwnik odszedł na dwie bramki. Jednak chłopacy się zmobilizowali, wyszliśmy na prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do końca - zaznacza szkoleniowiec dolnośląskiej drużyny.
Głogowianie poza cennymi ligowymi punktami w sobotę wzięli również rewanż na ekipie MMTS-u za pechową, minimalną porażkę z pierwszej rundy w hali im. Ryszarda Matuszaka. - Bardzo się cieszymy, to cenne zwycięstwo, tym bardziej, że przegraliśmy u siebie. Chcielibyśmy podziękować naszym kibicom, którzy wybrali się za nami w tak długą drogę i zdominowali tutaj halę. Myślę, że my też po części również na wzór kibiców zdominowaliśmy Kwidzyn - podkreśla trener.
Szczypiorniści Chrobrego w niezwykle dobrych nastojach kończą 2015 rok. W ostatnich siedmiu kolejkach bowiem zdobyli 11 punktów, co pozwala im przed przerwą świąteczno-noworoczną uplasować się dokładnie w środku ligowego zestawienia. - Był to mecz walki. Udało nam się wywieźć punkty z ciężkiego terenu. Postawiliśmy kropkę nad "i" naszych ostatnich występów. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. To dla nas idealny prezent na święta - zaznacza Kacper Pawłowski, który w ostatnich czterech spotkaniach, w wyniku urazu Bartosza Jureckiego spędzał sporo minut na parkiecie.