Mistrzowie Polski wciąż są jedyną niepokonaną drużyną w PGNiG Superlidze. Żółto-biało-niebiescy we wtorek pokonali Gwardię Opole i po czternastu kolejkach mają na swoim koncie trzynaście wygranych i jeden remis. Spotkanie z beniaminkiem było przerywnikiem w rozgrywkach Ligi Mistrzów - w sobotę kielczanie zmierzyli się z Vardarem Skopje, a już w piątek wylatują do Barcelony, gdzie dzień później rozegrają ostatni w tym roku mecz w europejskiej elicie.
- Zawsze trudno gra się takie mecze zaraz po Lidze Mistrzów, więc dobrze, że wygraliśmy dziewięcioma bramkami. Najważniejsze, że jest zwycięstwo i to, nie przydarzyła nam się żadna kontuzja. Teraz myślimy o spotkaniu w Barcelonie - powiedział Manuel Strlek.
Podobnego zdania był kołowy kieleckiej siódemki, Mateusz Kus. Obrotowy docenił także postawę graczy z Opola. - Najważniejsze jest to, że wygraliśmy, zdobyliśmy dwa punkty i obyło się bez kontuzji. Nikt nie przyjeżdża do Kielc żeby się położyć i odpuścić walkę, wszyscy przyjeżdżają z założeniem, że nie mają nic do stracenia i każdy chce bić mistrza. Postawili nam bardzo ciężkie warunki, ale najważniejsze jest wygrana. Od środy zaczynamy akcję pt. "Barcelona" i skupiamy się tylko na tym - powiedział zawodnik.
Spotkanie z Katalończykami będzie bardzo ważne dla mistrzów Polski. Jeśli wygrają w Hiszpanii wciąż będą mieli szansę na zajęcie pierwszego miejsca w grupie.
- Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. Jesteśmy Vive Tauronem Kielce i musimy wygrywać każde spotkanie. Wygraliśmy z Gwardią, więc możemy już myśleć o Barcelonie. Myślę, że to będzie super pojedynek. Mamy trzy dni żeby się do niego dobrze przygotować i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze - stwierdził Strlek.