Puchar EHF: Górnik Zabrze nieznacznie lepszy od ZTR Zaporoże

Po zaciętym i wyrównanym meczu szczypiorniści Górnika Zabrze wygrali z ukraińskim ZTR-em Zaporoże w meczu 2. rundy Pucharu EHF. Podopieczni Mariusza Jurasika zdołali wywalczyć nieznaczną zaliczkę przed rewanżem w Użgorodzie.

Batalia w ramach 2. rundy eliminacji Pucharu EHF była starciem dwóch świetnie znających się ekip. Górnik Zabrze i ZTR Zaporoże w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy czterokrotnie mierzyły się ze sobą w grach kontrolnych. O żadnym elemencie zaskoczenia zatem nie mogło być mowy.

W pierwszych fragmentach sobotnich zawodów skuteczniejsi byli goście z Ukrainy, którzy wykorzystując nieporadność graczy Górnika pod bramką Jewhena Umowicza, szybko wyszli na trzybramkowe prowadzenie (3:0). Wkrótce skutecznym rzutem odpowiedział Bartłomiej Tomczak, ale to przyjezdni w 8. minucie gry prowadzili 5:1.

Przez kolejnych pięć minut podopieczni Witalija Nata ani razu nie zdołali jednak zaskoczyć fenomenalnie broniącego na tym etapie zawodów Sebastiana Kickiego, a zabrzanie do równowagi w ofensywie wrócili w 15. minucie gry, odrabiając straty, a po chwili wychodząc na dwie bramki przewagi (7:5). Trójkolorowi rzucili sześć bramek z rzędu, nie tracąc ani jednej.

Goście z Zaporoża trwającą jedenaście minut niemoc pod bramką gospodarzy przełamali dopiero w 19. minucie gry, kiedy do siatki Górnika trafił Oleksandr Tilte (7:6). Od tego momentu mecz toczył się bramka za bramkę i żadna z ekip nie była w stanie wyjść na wyższe niż dwubramkowe prowadzenie.

Zmieniło się to w końcówce premierowej odsłony spotkania, gdzie skuteczniejsi okazali się być gracze ZTR-u, na nieco ponad dwie minuty przed przerwą wychodząc na dystans czterech trafień (14:10). Zabrzanie przed przerwą odrobili jednak część strat i do szatni schodzili z dwoma bramkami straty do zaporożan (14:12).

Po przerwie miejscowi rzucili się do odrabiania strat. Do remisu w 36. minucie gry doprowadził Aleksander Tatarincew, wykorzystując fakt, że grający w osłabieniu - po karze dla Oleksia Ganczewa - goście zdecydowali się wycofać bramkarza. Rosjanin przejął piłkę pod własną bramką i rzutem przez niemal całe boisko skierował ją do siatki ekipy z Ukrainy (16:16). Na prowadzenie Górnik wyszedł trzy minuty później - po bramce Jurasika - a chwilę później kolejnego gola dla zabrzan zdobył Tomczak (19:17).

Dwie bramki przewagi Trójkolorowi utrzymywali przez dłuższy fragment drugiej połowy. Nie przeszkodził im w tym nawet Tatarincew, który w 41. minucie powędrował na ławkę kar. Duża w tym zasługa Mateusza Korneckiego, który w drugiej połowie bronił kapitalnie, zatrzymując 6-7 czystych rzutów graczy ZTR-u., Gdy już jednak zabrzanie tracili bramkę, z miejsca odpowiadali trafieniem, co stawiało ich w uprzywilejowanej pozycji.

W 53. minucie gry Górnik - po bramce Aleksandra Buszkowa - wyszedł na trzy bramki przewagi (25:22). Po chwili na ławkę kar za faul w obronie powędrował Jurij Gromyko i wynik znów był na styku (25:24). Wojnę nerwów w końcówce lepiej znieśli jednak gracze ze Śląska, ostatecznie triumfując różnicą trzech trafień.

Górnik Zabrze - ZTR Zaporoże 28:25 (12:14)

Górnik: Kornecki, Kicki - Niedośpiał, Daćko 1, Tomczak 9, Gromyko 2, Jurasik 3, Buszkow 6, Tatarincew 5, Niewrzawa 2, Ścigaj.
Kary: 4 min.
Karne: 3/3.

ZTR: Derewiankin, Umowicz, Kriuczkow – Seweryn, Akimienko 2, Kyrylenko 2, Zotow 1, Konstantinow, Ganczew 5, Isanczuk 3, Karamyszew 6, Artemienko 3, Tilte 3, Zwiezdow.
Kary: 6 min.
Karne: 3/3.

Kary: Górnik - 4 min. (Tatarincew, Gromyko - po 2 min); ZTR - 6 min. (Zwiezdow - 4 min, Ganczew - 2 min).

Sędziowie: Bojan Lah, Dawid Sok (Słowenia).

Delegat EHF
: Balasz Soos (Węgry).

Widzów: 400.

Glik: wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki bój

Komentarze (1)
spoko22
10.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje. Zaliczka skromna, ale dająca komfort, liczę na awans Górnika. Swoja drogą jako kibic Puław ale mieszkający poza Pulawami zawsze miałem okazję podyskutowania nt meczów swojej drużyny Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści