Wynik z poprzedniego sezonu był jedną z największych sensacji całych rozgrywek. - Być może uwierzyliśmy za bardzo we własne możliwości, być może rywalowi wyszedł wówczas mecz życia. Ten remis uświadomił nam jednak, że przed nami jeszcze dużo pracy - mówi dziś Corrales.
Wpadka podziałała na wicemistrzów kraju mobilizująco. - Wróciliśmy do treningów. Ciężka praca przyniosła fajne efekty, bo szczególnie w Lidze Mistrzów sprawiliśmy kilka niespodzianek - przyznaje Hiszpan. - Teraz również chcemy pokusić się o takie wyniki, ale unikając przy tym zimnych pryszniców.
Wisła przed środowym meczem z mielczanami odbyła tylko jeden trening. Płocczanie dopiero w poniedziałek wieczorem wrócili z Paryża. W starciu z PGE Stalą nie zagra Marco Oneto Zuniga, który ma problemy z mięśniem łydki. Mecz z wysokości trybun obejrzy także wracający do pełni sił po kontuzji Mateusz Piechowski.
Spotkanie w Orlen Arenie rozpocznie się o godzinie 18:00. Gospodarze, jeżeli zwyciężą, zostaną liderem tabeli. PGE Stal - z dwoma punktami na koncie - zajmuje ostatnie miejsce w ligowej stawce.
Źródło: sprwislaplock.pl
Mazur: walka Adamka jak starcie ferrari z maluchem