Kielczanie do spotkania przystąpili bez trzech kontuzjowanych zawodników - Piotra Chrapkowskiego, Mariusza Jurkiewicza i Mateusza Kusa. W szeregach z drużyny z Montpellier z powodu urazów nie wystąpili za to Vid Kavticnik i Mathieu Grebille.
Mistrzowie Polski rozpoczęli spotkanie w ustawieniu z Krzysztofem Lijewskim i Michałem Jureckim na środku obrony. I w przeciwieństwie do starcia z Pick Szeged, już od pierwszych minut ich defensywa funkcjonowała bardzo dobrze. Wynik meczu otworzył Lijewski, ale natychmiastowo na to trafienie odpowiedział Jure Dolenec. Początek pojedynku był wyrównany, ale szybciej przewagę zaczęli budować gospodarze. Ze stanu 2:2 żółto-biało-niebiescy wyszli na prowadzenie 7:2. Zawdzięczali to głównie bardzo dobrej, czujnej grze w obronie. Niezadowolony z postawy swojej drużyny trener Patrice Canayer poprosił o czas. Jego uwagi pobudziły zespół i już po chwili Francuzi, a dokładniej Baptiste Bonnefond, zmniejszyli przewagę Vive do dwóch trafień.
Wtedy też mistrzowie Polski zaczęli się gubić, popełniali proste błędy w ataku i oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a faul w ataku popełnił Jurecki. Na szczęścia dla kielczan nie tylko oni mieli słabszy moment - Francuzi także mylili się na potęgę i obijali słupki strzeżonej przez Marina Sego bramki. W 19. minucie o czas dla Vive poprosił Talant Dujszebajew i chwilę po tej przerwie gospodarze znów zbudowali czterobramkową przewagę.
To jednak nie był koniec problemów kielczan ze skutecznością. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Sego, ale jego koledzy nie błyszczeli w ofensywie. I chociaż obie drużyny naprawdę męczyły się w ataku, to jednak szczypiorniści z Montpellier zdołali zmniejszyć przewagę Vive do jednej bramki. Po trzydziestu minutach gry na tablicy wyników widniało 12:11.
Na początku drugiej połowy także nie najlepiej spisywał się kielecki atak, choć wreszcie z drugiej linii przełamał się Karol Bielecki. Bardzo dobrze prezentowała się za to obrona Montpellier HB. Mimo małych problemów, żółto-biało-niebiescy ani na moment nie oddali prowadzenia gościom - ich przewaga oscylowała wokół dwóch, trzech oczek.
W drużynie gości szczególnie dobrze grał Baptiste Bonnefond i to głównie dzięki jego trafieniom Francuzi utrzymywali kontakt bramkowy z Vive. W 42. minucie po trafieniu Michała Jureckiego było już 21:16. Chwilę później rzut karny wykorzystał Borut Mackovsek. Kolejne minuty w wykonaniu obu drużyn były jednak bardzo chaotyczne, a w rolach głównych występowali golkiperzy - Marin Sego i Vincent Gerard.
Dzięki mocnej defensywie, bardzo dobrze funkcjonował kielecki kontratak. W 52. minucie żółto-biało-niebiescy prowadzili już siedmioma trafieniami i wydawało się, że Francuzi nie będą już w stanie dogonić Mistrzów Polski. Udało im się jednak zmniejszyć przewagę Vive do czterech trafień - 26:22, ale wtedy znów drugi bieg włączyli gospodarze. Ostatecznie kielczanie wygrali 30:23.
Vive Tauron Kielce - Montpellier Agglomeration HB 30:23 (12:11)
Vive Tauron: Sego - Jurecki 3, Tkaczyk 1, Reichmann 3, Aguinagalde 3, Bielecki 7/2, Jachlewski, Strlek 1, Lijewski 5, Buntić 2, Zorman, Cupić 4.
Karne: 2/2
Kary: 2 min.
Montpellier: Gerard - Simonet, Toumi 3, Dolenec 6, Esteki, Guigou 4/1, Costa, Borges, Bouschet, Gaber, Bonnefond 5, Fabregas 3, Gajić 1, Mackovsek 1/1.
Karne: 2/2
Kary: 4 min.
Kary: Vive - 2 min (Buntić - 2 min. ); Montpellier - (Bonnefond, Simonet - po 2 min.).
Sędziowie: Andrei Gousko, Siarhei Repkin (Białoruś).
Widzów: 4200
Aneta Szypnicka z Kielc
#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka
No i kolejne punkty do ogólnego rozrachunku Polski na przyszłe lata.