Rozgrywający pozyskany z Polskiego Cukru Pomezanii Malbork łącznie rzucił trzy bramki. - Ciężko oceniać mecz w moim wykonaniu, bo zagrałem raptem przez 15-20 minut. Tak trener zadecydował. Jako zespół popełniliśmy za dużo zarówno wymuszonych, jak i niewymuszonych błędów. Jesteśmy doświadczeni i nie powinniśmy do tego dopuszczać - zauważył Maciej Suwisz.
Najwyższy zawodnik Wybrzeża Gdańsk był pełen uznania dla MKS-u Kalisz. - Kaliszanie zagrali bardzo mądrze w obronie i w ataku. W samej końcówce, dosłownie rzutem na taśmę udało nam się wydrzeć zwycięstwo. Duży szacunek dla nich, bo wykonali świetną pracę i grali bardzo twardo. U nas wiele rzeczy jest do poprawy. Nie można grać tak miękko w obronie i w ataku - dodał.
Szczególnie w drugiej połowie czerwono-biało-niebiescy popełnili wiele błędów. - Jak pojawia się stres i jest mniej czasu, to pod presją margines błędu maleje i doprowadza to do błędów. Na szczęście mimo licznych błędów udało się wygrać - zauważył Suwisz, który grając w malborskim zespole często brał udział w dreszczowcach do ostatnich sekund. - To jest sport i przychodząc do Wybrzeża wiedziałem, że z każdym będzie trzeba wyrwać zwycięstwo. Ten zespół spadł z PGNiG Superligi i wszyscy będą się na nas nastawiać. Każdy mecz będzie meczem walki - ocenił.
W środę gdańszczanie jadą do Wejherowa, gdzie zmierzą się z Tytanami w ramach wojewódzkiego Pucharu Polski. W sobotę czeka ich natomiast batalia w Kościerzynie. - To bardzo trudny mecz. Sokół Browar u siebie zazwyczaj nie przegrywa, nie popełnia błędów i jest doświadczony. Nie zdziwię się, gdy obraz tego spotkania będzie podobny do tego, co miało miejsce z MKS-em - skomentował Suwisz.