Kielczanie w turnieju Final Four grają po raz drugi w historii klubu. W sezonie 2012/13 zawodnicy Vive Tauronu stanęli w Kolonii na trzecim stopniu podium. Zespół prowadzony przez Bogdana Wentę uległ wówczas Barcelonie oraz pokonał THW Kiel.
[ad=rectangle]
- Teraz jesteśmy w innej sytuacji - podkreśla prezes Servaas. - Dwa lata temu nasz udział w turnieju był niespodzianką. Dziś jesteśmy postrzegani jako równorzędny rywal dla pozostałych ekip. Wielu fachowców mówi, że w tym roku w Final Four grają cztery najlepsze drużyny w Europie. Bardzo nas to cieszy.
Kielczanie w podróż do Niemiec wybrali się w czwartek rano. - Nastroje są bojowe. Mamy siedemnastu zdrowych graczy. Zawodnicy są zmotywowani, w drużynie czuć wiarę i jedność. Szanujemy rywali, ale nie jedziemy do Kolonii na wycieczkę. Jestem dobrej myśli. Jedziemy wygrać. Taki jest cel. Moim zdaniem stać nas na to - nie ma wątpliwości Holender w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Półfinałowym rywalem Vive Tauronu będzie Duma Katalonii. - To wielka drużyna, która ma w swoim składzie świetnych zawodników. Tacy gracze jak Karabatić czy Rutenka zawsze mogą zrobić różnicę. Talant Dujszebajew dobrze zna jednak hiszpańską piłkę ręczną, a i my mamy w swoim składzie znakomitych zawodników - mówi Servaas. - Będziemy walczyć o wygraną zarówno w sobotę, jak i później w finale.
#dziejesiewsporcie: Absurdalny faul bramkarza
Tak więc Kielce Czytaj całość