Szczypiornistki SPR Pogoń Baltica Szczecin w sobotę udały się na Dolny Śląsk, by rozpocząć zmagania w Final Four pucharu Polski. Od ostatniego meczu miały raptem jeden dzień oddechu. Okazuje się jednak, że to nie jest wcale taki problem, jakby można było sądzić. - Od samego początku zarówno trenerzy, jak i my powtarzaliśmy, że jesteśmy kondycyjnie naprawdę dobrze przygotowane do takiej ilości spotkań - przypomniała Agata Cebula.
[ad=rectangle]
Po ostatnim spotkaniu w Challenge Cup granatowo-bordowe mogły poświęcić tylko jeden dzień na regenerację. Efekt dało to jednak znakomity. - To też bardzo dużo (śmiech). Przed jeden dzień wolnego można bardzo wiele rzeczy zrobić. W piątek też miałyśmy wolne. W sobotę 16 maja jedziemy na Final Four, a we wtorek już do Elbląga - dodała rozgrywająca Pogoni Baltica.
Ekipa ze stolicy Pomorza Zachodniego w swoim pierwszym meczu spotka się z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin. Rywal nie ukrywa, że dla nich jest to teraz sprawa bardzo priorytetowa i nikt nie wyobraża sobie kolejnej przegranej. - Final Four rządzi się swoimi prawami. Dla nas priorytetem jest medal i mecz w Elblągu, zobaczymy jednak, jak będzie się toczyć rywalizacja w Lubinie - zaznaczyła Cebula.
- Od piątku myślałyśmy o Zagłębiu. Zdajemy sobie sprawę z rangi spotkania. Miedziowe, żeby wygrać coś w tym sezonie, muszą zdobyć puchar Polski. Na pewno będą walczyć mocno o zwycięstwo. Zobaczymy, jak ta rywalizacja się potoczy - wypowiedziała się druga z kluczowych zawodniczek Pogoni, Monika Głowińska.
Popularna "Monza" nie przejmuje się też krążącymi typami mówiącymi o tym, że w finale powinny zagrać ze sobą MKS Selgros Lublin i właśnie wspomniane lubinianki. - To tak samo, jak wielu typowało Zagłębie w czwórce, a ich tam nie ma - przypomniała na koniec nasza rozmówczyni.
Rywalizacja w lubińskim obiekcie rozpocznie się od spotkania gospodyń ze szczecińską Pogonią Baltica. Początek tego meczu przewidziano na godzinę 16.00. Dwie i pół godziny później na parkiet wybiegną piłka ręczne Vistalu Gdynia i lubelskiego MKS-u Selgros.