Bertus Servaas o kontuzji Mariusza Jurkiewicza: Nie martwimy się na zapas

Mariusz Jurkiewicz od lipca będzie graczem Vive Tauronu. Z powodu kontuzji treningi w Kielcach będzie mógł rozpocząć najwcześniej pod koniec roku. - Nie martwimy się na zapas - mówi Bertus Servaas.

Mariusz Jurkiewicz kontuzji kolana doznał podczas jednej z akcji w defensywie w pierwszym pojedynku półfinałowym PGNiG Superligi z Azotami Puławy. Dzień później zawodnik poddany został rezonansowi magnetycznemu, który potwierdził najgorszy z możliwych scenariuszy. Rozgrywający ma zerwane więzadła krzyżowe przednie oraz poboczne przyśrodkowe.
[ad=rectangle]
"Kaczkę" czeka operacja rekonstrukcji więzadeł i około półroczny rozbrat ze szczypiorniakiem. Diagnoza ta, to fatalna wiadomość dla samego zawodnika, który nie tylko nie zagra już w tym sezonie w koszulce Orlen Wisły, ale na swój debiut w barwach nowej drużyny Vive Tauronu Kielce będzie musiał poczekać co najmniej do końcowych miesięcy roku.

- Mam nadzieję, że Mariusz będzie gotowy chociaż do mistrzostw Europy i na drugą część sezonu. Mamy 17 osobową kadrę. Zawsze może się tak zdarzyć, że 2-3 graczy wyeliminują kontuzje. Nie martwimy się na zapas. Na najważniejsze mecze rozgrywek będzie on gotowy. Jesteśmy spokojni - komentuje zaistniałą sytuację prezes mistrza Polski, Bertus Servaas.

Jednocześnie sternik żółto-biało-niebieskich zaprzeczył, iż w wyniku poważnej kontuzji Jurkiewicza Tomasz Rosiński, który po sezonie zmienia barwy klubowe i przenosi się na Dolny Śląsk, gdzie występował będzie w Chrobrym Głogów mógł pozostać w zespole Talanta Dujszebajewa. - Nie ma takiej możliwości. To byłoby nie fair w stosunku do Tomka i Mariusza - podkreśla Holender.

Źródło: Radio Kielce

Źródło artykułu: