Po raz piąty z rzędu w decydującym pojedynku PP zmierzyły się ekipy z Kielc i Płocka, a szczypiorniści Vive znów okazali się lepsi w tej rywalizacji, sięgając po tę siódmą zdobycz z kolei, zaś dwunastą w historii kieleckiego klubu. - Miło pachnieć szampanem niż smucić się po przegranej. Było bardzo ciężko wygrać ten Puchar Polski. Mieliśmy parę swoich problemów kadrowych, natomiast cieszę się, że udało się wygrać i to nieważne, czy to jest siódmy z rzędu, ale najważniejszy jest tytuł. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również obronimy to trofeum - stwierdził skrzydłowy kielczan Mateusz Jachlewski, który rozmawiał z dziennikarzami od razu po krótkiej fecie z kibicami.
Wisła postawiła podopiecznym Talanta Dujszebajewa spory opór, jednak ci w końcowym rozrachunku potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Szczypiorniści Wisły są przeciwko nam co mecz bardzo "napakowani" w pierwszej połowie, później trochę ciśnienie z nich schodzi. To był ewidentnie mecz walki, dużo kar indywidualnych. Wydaje mi się, że wygrał zespół, który miał trochę więcej doświadczenia w końcówce meczu, gdzie odskoczyliśmy na parę bramek - kontynuował urodzony w 1984 roku zawodnik.
[ad=rectangle]
Sędziowie w trakcie finału Pucharu Polski przyznali łącznie zawodnikom aż 34 minuty kar (Vive - 14 min., Wisła - 20 min.). Jak ocenił ich pracę Jachlewski? - Wydaje mi się, że jeżeli jest kara dwóch minut, to sędziowie powinno ją dawać. Jeżeli było ich tak dużo to znaczy, że sędziowie chcieli nas utemperować, żeby nie było zbyt brutalnie. Jak dla mnie wolę, żeby dawali kary dwóch minut niż przymykali oko na coś, co może być niebezpieczne dla zdrowia.
Bardzo ważnym celem do zrealizowania dla Vive Tauronu jest z pewnością zdobycie medalu w Lidze Mistrzów. W półfinale tych prestiżowych rozgrywek kielczanie zagrają ze słynną drużyną z Barcelony, która w fazie grupowej Champions League uległa płocczanom. - Jeszcze po drodze do Kolonii są play-offy w Superlidze, więc jeszcze jest trochę emocji. Wisła pokonała Barcelonę u siebie, w Płocku gra się bardzo ciężko, jest to trudny teren. Mają bardzo fajnych kibiców i gorącą atmosferę w hali, to na pewno im wtedy pomogło. Zagrali bardzo dobry mecz i uważam, że nie ma co porównywać tych meczów, bo mecz w półfinale Ligi Mistrzów będzie na neutralnym gruncie, więc tam będzie bardzo ciężko zwyciężyć - zakomunikował na zakończenie Mateusz Jachlewski.