Bez kołowych na triumf szansy nie ma - relacja z meczu PGE Stal Mielec - Pogoń Szczecin

Wygraną Pogoni Szczecin zakończyło się sobotnie spotkanie 20. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn w Mielcu. PGE Stal dzielnie walczyła z rywalem, po przerwie przegrała jednak walkę z kontuzjami.

Mielczanie do sobotniej rywalizacji przystępowali w dobrych nastrojach. Ekipa Pawła Nocha w dwóch ostatnich tygodniach odniosła cenne wygrane nad drużynami z Głogowa i Lubina, dzięki czemu na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego była już niemal pewna 5. lokaty w tabeli.

Dodatkowo Czeczeńcy mieli nad Pogonią przewagę psychologiczną po starciu z pierwszej rundy rozgrywek, kiedy to PGE Stal wygrała w Szczecinie 36:26. Wówczas drużyna Rafała Białego przegrała rywalizację z kontuzjami, do meczu przystępując w mocno okrojonym składzie. Tym razem kilku nieobecnych znalazło się po stronie mieleckiego zespołu.
[ad=rectangle]
Do kontuzjowanych od dłuższego czasu Damiana Kostrzewy i Piotra Krępy przed sobotnim spotkaniem dołączyli dwaj pozostali obrotowi - Damian Krzysztofik i Mirosław Gudz. Brak nominalnego kołowego poważnie utrudnił działania mieleckiemu zespołowi, choć i tak w pierwszej połowie Czeczeńcy dość udanie rywalizowali z gośćmi.

Stal mecz rozpoczęła przyzwoicie, w 15. minucie spotkania odskakując nawet Pogoni na dwubramkowe prowadzenie (6:4). Trener Noch zdecydował się przesunąć na koło Rafała Glińskiego, dyrygowanie drugą linią zespołu powierzając niedostającemu zbyt wielu szans Michałowi Obiale. Początkowo plan ten sprawdzał się, jednak umiejętnie odpychający Czeczeńców od linii szóstego metra goście w końcówce przejęli inicjatywę.

Jeszcze w 25. minucie Stal wygrywała 9:8, jednak sześć bramek zdobytych przez Pogoń w ostatnich pięciu minutach zapewniło graczom trenera Białego prowadzenie 14:12 po pierwszej połowie. Druga część rywalizacji przyniosła jeszcze większą przewagę szczecinian, którzy korzystając na problemach rywali w 37. minucie prowadzili już 18:13.

Dobre zawody w szeregach Pogoni rozgrywał Łukasz Gierak, a w ofensywie nieźle radzili sobie również Patryk Walczak oraz Mateusz Gmerek. Stal natomiast swoje działania opierała w głównej mierze na rzutach Grzegorza Sobuta, lecz brak spłaszczającego strefę kołowego poważnie utrudniał mielczanom poczynania.

Pogoń do końca meczu spokojnie kontrolowała już wydarzenia na parkiecie, choć gospodarze w końcówce rzucili się jeszcze do odrabiania strat, zbliżając się do rywali nawet na dystans trzech bramek (22:25). Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych, którzy triumfowali 30:24.

PGE Stal Mielec - Pogoń Szczecin 24:30 (12:14)

PGE Stal: Nikolić, Lipka - Sobut 9, Gliński 7/5, Chodara 5, Janyst 1, Obiała 1, Szpera 1, Basiak, Krieger, Wilk.
Karne: 5/5
Kary: 6 min.

Pogoń: Szczecina, Kowalski - Gierak 6, Gmerek 5, Walczak 5, Zydroń 5/1, Krupa 4, Bruna 3, Jedziniak 1, Zaremba 1, Konitz.
Karne: 1/1
Kary: 6 min.

Kary: PGE Stal - 6 min. (Obiała, Szpera, Chodara - 2 min.); Pogoń - 6 min. (Zydroń - 2 min., Gierak - 4 min.).

Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) oraz Rafał Puszkarski (Legionowo).
Widzów: 1 600.

Źródło artykułu: