Drużynie KGHM Metraco Zagłębia Lubin nie sprzyja w tym sezonie szczęście. Od początku sezonu zespół trapią urazy podstawowych zawodniczek, co uniemożliwia Miedziowym osiąganie dobrych wyników. Rundę zasadniczą szczypiornistki zakończyły na czwartym miejscu.
[ad=rectangle]
Po meczu z Ruchem Chorzów do grona kontuzjowanych dołączyła Kaja Załęczna, która z konieczności zmieniła pozycję na środek rozegrania i kieruje grą wicemistrzyń Polski. Diagnoza nominalnej skrzydłowej to złamanie nosa z przemieszczeniem. Przerwa zawodniczki będzie trwała co najmniej dwa tygodnie, zatem najprawdopodobniej przeciwko szczeciniankom nie zagra.
- Osiągnęliśmy plan minimum na te kłopoty, które mamy. Podstawowym zadaniem było wyjście z czwórki. Przy odrobinie lepszej grze w kilku spotkaniach, można było się pokusić także o trzecie miejsce. Dobrze, że startujemy z wyższego miejsca, ale czwarta drużyna z piątą to nie jest duża różnica, choć myślę, że w tym roku poziom zespołów się wyrównał - powiedziała trener Bożena Karkut.
Lubinianki zmierzą się z SPR Pogonią Baltica Szczecin nie tylko w lidze, ale też Pucharze Polski. Ze względu na udział podopiecznych Adriana Struzika w Challenge Cup, turniej Final Four odbędzie się w połowie maja.
- Dobrze, że zaczynamy u siebie. W rundzie zasadniczej z tych pojedynków wychodziłyśmy raczej obronną ręką. Mierzymy się z Pogonią w play-offach i półfinale Pucharu Polski, zatem film Zagłębie-Pogoń będzie trwał długo. Mam nadzieję, że w obu przypadkach z happy endem - przyznała szkoleniowiec.