Osłabione Vive nadal zwycięskie - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - Vive Tauron Kielce

W meczu 16. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn MMTS Kwidzyn podejmował mającego problemy kadrowe mistrza Polski. Po ciekawym spotkaniu górą byli kielczanie.

Na przedmeczowej rozgrzewce zdawać by się mogło, że sytuacja kadrowa Vive uległa znaczącej poprawie. Rozgrzewali się zarówno Zeljko Musa, Piotr Grabarczyk, Michał Jurecki czy Grzegorz Tkaczyk. Nie trenował Julen Aguinagalde, choć był awizowany w kadrze meczowej. Ostatecznie na parkiecie pojawił się tylko jeden kołowy, którym był Musa i wchodził tylko do obrony. Cały mecz w ataku na tej pozycji rozegrał Jurecki. W ekipie MMTS-u sytuacja kadrowa zgoła odmienna, trener Krzysztof Kotwicki dysponował wszystkimi swoimi zawodnikami.
 [ad=rectangle]
Początek meczu był bardzo wyrównany i zarazem bardzo ciekawy. Pierwsze trzy bramki zawodnicy z Kielc zdobyli po rzutach karnych, a przy stanie 4:3 dla miejscowych też mieli szanse na bramkę po rzucie z siedmiu metrów, ale skuteczną interwencją popisał się w tym momencie Bartosz Dudek. To najwyraźniej podziałało mobilizująco na jego kolegów, którzy sukcesywnie zaczęli powiększać przewagę. W 11. minucie po trafieniu Michała Pereta było 6:3, a kilka minut później już 10:5 po bramce tego samego zawodnika.

Dobra i skuteczna gra gospodarzy trwała do 25. minuty, kiedy to skuteczną akcją na 12:9 popisał się rozgrywający dobre zawody Maciej Pilitowski. Wartym odnotowania w pierwszej, ale i także w drugiej połowie jest dobra współpraca z kołem tego piłkarza. W 27. minucie właśnie Pilitowski dostał dwie minuty kary i być może miało to wpływ na końcówkę pierwszej odsłony. Seria strat miejscowych i skutecznych szybkich akcji gości dała efekt w postaci prowadzenia do przerwy Vive 13:12.

Drugie 30 minut gospodarze zaczęli z podobnym animuszem co pierwsze. Na kole tym razem pokazał się Wiktor Jędrzejewski i trzeba przyznać spisał się całkiem nieźle. To co było podobne do początku meczu to także obroniony rzut karny przez Dudka. W 41. minucie po bramce Tomasza Klingera miejscowi odskoczyli na trzy gole przewagi (18:15). Kielczanie oczywiście nie odpuszczali, ale przez dłuższy czas na tablicy wyników było minimalne prowadzenie MMTS-u.

Dopiero w 50. minucie goście zdołali wyrównać po ładnej bramce Tkaczyka, ale już minutę później mieli gola więcej po celnie wykonanym rzucie karnym przez Denisa Bunticia. Kwidzyniacy do końca próbowali wywalczyć korzystny rezultat, ale doświadczona ekipa z Kielc zacieśniła szyki obronne, z czego wynikły kontry i zwiększenie przewagi bramkowej. Ostatecznie po ciekawym pojedynku Vive zwyciężyło 28:25.

MMTS Kwidzyn - Vive Tauron Kielce 25:28 (12:13)
MMTS:

Dudek, Kiepulski - Seroka 5, Jędrzejewski 4, Nogowski 3, Peret 3, Zadura 3, Genda 2, Klinger 2, Szczepański 1, Pilitowski 1, Łangowski 1, Kryszeń, Mroczkowski, Rosiak, Sadowski.
Karne: 2/4
Kary: 6 min.

Vive: Sego, Szmal - Buntić 9, Jurecki 5, Bielecki 4, Tkaczyk 4, Cupić 3, Strlek 3, Jachlewski, Musa, Reichmann.
Karne: 6/8
Kary: 4 min.
Sędziowie:

Andrzej Rajkiewicz, Jakub Tarczykowski (Szczecin)
Widzów: 1500

Źródło artykułu: