MKS Poznań do Malborka pojechał w okrojonym składzie. - W tym momencie, w którym jesteśmy prezentowaliśmy się kadrowo mizernie. Dwóch zawodników było do zmiany, a Wojtek Leder w trakcie meczu miał problem z nadgarstkiem i musiał usiąść na ławce. Nie było Maćka Tataja, Krzyśka Martyńskiego, Rafała Niedzielskiego i Antka Żochowskiego. Wielkie brawa dla tych, co tu powalczyli z zespołem, który jest drugi w tabeli i potencjałem oraz finansami bije nas na głowę. Na tyle na ile nas stać, tyle zostawiliśmy na boisku. Wynik to odzwierciedla i dziękuję za walkę - powiedział Doman Leitgeber.
[ad=rectangle]
MKS Poznań przegrał z Polskim Cukrem Pomezanią Malbork różnicą czterech bramek, co można uznać za pozytywny wynik. - Wiadomo, że teren malborski jest bardzo ciężki, szczególnie dla zespołów z dołu tabeli, jak my. Pozytyw jest taki, że nikt się nie przestraszył. Każdy podjął rywalizację i na tyle na ile starczyło sił, próbowaliśmy toczyć wyrównaną grę z wiceliderem - dodał zadowolony szkoleniowiec.
Przed ekipą ze stolicy Wielkopolski dwa bardzo ważne spotkania. - Najpierw przyjeżdża do nas Kar-Do Spójnia Gdynia, a potem jedziemy do Brodnicy. Nie układa nam się sezon po naszej myśli. Jest wiele przyczyn naszego wyniku, ale się nie poddajemy. Wola walki i zaangażowanie przyniosą wreszcie skutki w postaci zdobytych punktów - stwierdził Leitgeber.
Doman Leitgeber: Wola walki i zaangażowanie przyniosą wreszcie skutki
Zawodnicy MKS-u Poznań mimo porażki w Malborku, mogli schodzić z boiska z podniesionymi głowami. Doman Leitgeber liczy na to, że w kolejnych spotkaniach jego drużyna zdobędzie punkty.