Spełniło się jedno z moich marzeń - rozmowa z Piotrem Masłowskim, reprezentantem Polski

Piotr Masłowski za kilka dni zadebiutuje na mistrzostwach świata. - Z każdej minuty spędzonej na boisku będę się bardzo cieszył - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Kamil Kołsut: Piotr Masłowski znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. Nareszcie doczekałeś się swojej szansy.

Piotr Masłowski: Bardzo się cieszę, że udało mi się wywalczyć miejsce w osiemnastoosobowej kadrze na ten turniej. Spełniło się jedno z moich marzeń. Miejmy nadzieję, że dostanę swoją szansę podczas samych mistrzostw. Najpierw czeka nas jednak jeszcze turniej w Oviedo. Tam zaczniemy poważne granie.
[ad=rectangle]
W kadrze jesteś od dłuższego czasu i już dwa razy ocierałeś się o występ w wielkim turnieju. Udało się dopiero teraz.

- Nigdy nie traciłem wiary w to, że w końcu uda mi się do tej kadry załapać. Na mojej pozycji grają świetni zawodnicy, jak Mariusz Jurkiewicz czy Bartek Jaszka. Teraz w dodatku próbujemy rozwiązań z Michałem Jureckim. To najwyższa światowa półka i ciężko jest się przebić. Ze zgrupowania na zgrupowanie coraz lepiej rozumiem się jednak z drużyną, dzięki czemu wszystko idzie w dobrym kierunku.

Wygląda na to, że w Katarze będziesz naszym jedynym rasowym środkowym rozgrywającym. I Jurkiewicz, i Jurecki w przeszłości grywali raczej na lewej połówce.

- Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało. Każdy dostaje szansę na boisku i tylko od nas zależy, jak ją wykorzystamy. Wiadomo, że Mariusz w tym momencie wychodzi z Michałem na środku. Ja się trochę z nimi zmieniam. Dla mnie, jako dla młodego zawodnika dopiero wchodzącego do tej reprezentacji, jest to świetna sprawa. Z każdej minuty spędzonej na boisku będę się bardzo cieszył.

Turniej w Hiszpanii pokaże, na co was stać i w jakiej jesteście formie przed mistrzostwami świata, czy też jest jeszcze na to za wcześnie, bo trudy przygotowań ciągle dają się wam we znaki?

- Trudy Pruszkowa i Płocka na pewno wyjdą jeszcze na parkiecie. Dopiero zakończyliśmy najgorszy dla sportowca okres, kiedy trzeba trochę pobiegać i podźwigać ciężary. Wiadomo, piłki ręcznej też trochę było, ale koncentrowaliśmy się głównie na wytrzymałości. W Hiszpanii na pewno nie wszystko będzie jeszcze funkcjonowało tak, jak należy. Z dnia na dzień będziemy jednak coraz lepsi.

Przed Piotrem Masłowskim debiut na wielkim turnieju
Przed Piotrem Masłowskim debiut na wielkim turnieju

Na co stać reprezentację Polski podczas zbliżających się mistrzostw świata?

- Na razie o tym nie rozmawiamy. Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu i każdy z nich będziemy chcieli zakończyć zwycięstwem, prezentując jak najlepszą piłką ręczną.

Czujecie już atmosferę wielkiego turnieju, czy jest jeszcze na to trochę zbyt wcześnie i wszystko zacznie się dopiero wówczas, kiedy wysiądziecie z samolotu w Dosze?

- Nie ma wielkiego ciśnienia. Wszystko jak na razie idzie zgodnie z planem. Spokojnie przygotowujemy się do pierwszego meczu na mistrzostwach świata.

Drugie miejsce w grupie to dla naszej drużyny realny cel i wyznacznik możliwości?

- Na pewno jedziemy do Kataru po to, aby zaprezentować się jak najlepiej i z meczu na mecz pokazywać coraz lepszą piłkę ręczną. Grupa jest ciężko, bardzo europejska. Czeka nas trudna walka. Każde spotkanie będzie zacięte i pozostaje mieć nadzieję, że wyjdziemy z tych pojedynków zwycięsko.

Udział w mistrzostwach świata to dla ciebie duży krok w sportowej karierze. Myślisz już o kolejnych celach? Może czas wyrwać się z Puław i, wzorem Michała Szyby, spróbować sił za granicą?

- Na razie o tym nie myślę. Mam ważny kontrakt w Puławach. W tym momencie skupiam się na grze w reprezentacji i turnieju w Katarze. Czas pokaże, jak to wszystko się ułoży.

Źródło artykułu: