Polki w kryzysie. Karolina Kudłacz: Jesteśmy totalnie zablokowane, za dużo osób jest w dołku

- Jesteśmy totalnie zablokowane. Za dużo osób jest w dołku i ciężko nam z niego wyjść. Jesteśmy bardzo rozczarowane - stwierdziła po przegranym meczu z reprezentacją Węgier Karolina Kudłacz.

- Jesteśmy w jakimś dołku. Ten dołek trwa od jakiegoś czasu. Naprawdę dużo ze sobą rozmawiamy i staramy się znaleźć tego przyczynę. To, że potrafimy grać w piłkę, to każda z nas o tym wie. Nie chcę na razie nic podsumowywać, bo przed nami jeden ważny mecz - dodała kapitan polskiej kadry.
[ad=rectangle]

Początek mistrzostw Europy na Węgrzech i w Chorwacji zdecydowanie nie należał do naszych szczypiornistek. Biało-czerwone zmagania rozpoczęły od porażki 22:29 z Hiszpankami, dwa dni później doznając kolejnej przegranej, tym razem z Węgierkami (23:29). I choć Polki nadal mają szanse na awans do kolejnej fazy mistrzostw, to w ich grze ciężko szukać pozytywów.

Świadomość tego mają same zawodniczki, które jak przyznaje Kudłacz, nie potrafią sprostać własnym oczekiwaniom.

- Może trzeba niezbyt mocno się koncentrować. Może mamy wobec siebie za duże oczekiwania. Musimy spuścić z tonu i zagrać na większym luzie - powiedziała "Kudi".

Doświadczona rozgrywająca w obu pierwszych meczach kadry na turnieju była zdecydowanie najlepszą zawodniczką naszej drużyny. Choć po dwóch porażkach ciężko o dobrą atmosferę, Kudłacz nie traci optymizmu przed ostatnim meczem grupowym z Rosją.

- Pozytywem jest to, że dalej jesteśmy zespołem i się nie rozklejamy. Nie rozłączamy się na pojedyncze elementy. Nawet w tych ciężkich chwilach kiedy wyszła nam jakaś fajna akcja kiedy mecz był już rozstrzygnięty cieszyłyśmy się z tego, mówiąc super zagranie. Przybiłyśmy piątkę i tylko w tym upatrywałbym sukcesu w następnych meczach - dodała.

Biało-czerwone po wtorkowych spotkaniach zamykają tabelę grupy A z zerowym dorobkiem. Do kolejnej fazy awansują trzy najlepsze ekipy z każdej z grup. Polki znajdą się w tym gronie wyłącznie jeśli pokonają w czwartek Rosjanki.

Źródło artykułu: